Jak powiedział szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prokurator Zbigniew Kulikowski, z pochówków pobrane zostały kości udowe, z których biegły ma zrobić profile genetyczne do porównań DNA. Według przypuszczeń i zebranych przez IPN dokumentów, znalezione pod Olmontami szkielety i czaszki ze śladami po strzałach w tył głowy, to szczątki ośmiu ofiar egzekucji dokonanych tam w czerwcu 1946 roku. Odkryte zostały w czasie prac ekshumacyjnych przeprowadzonych w 1996 oku z inicjatywy społecznego komitetu i przeniesione na cmentarz wojskowy w Białymstoku. Równolegle trwają poszukiwania szczątków ofiar zbrodni komunistycznych na terenie białostockiego Aresztu Śledczego. Rozpoczęły się w miniony piątek, mają potrwać do końca miesiąca. Jak mówią prokuratorzy IPN, cały czas znajdowane są tam kości. W poszukiwaniach bierze udział ekipa archeologów, medyków sądowych, specjalistów od badań DNA oraz historyków, pomagają im także wolontariusze. Prace na terenie aresztu związane są ze śledztwami pionu śledczego IPN w Białymstoku, dotyczącymi zabójstw osób tam osadzonych, w tym członków polskich organizacji niepodległościowych. Chodzi o działalność funkcjonariuszy komunistycznych w okresie od drugiej połowy września 1939 roku do 1956 roku, czyli zarówno okupacji sowieckiej jak i działalności UB. Według historyków IPN, teren obecnego aresztu śledczego w Białymstoku, czyli dawnego więzienia karno-śledczego przy ul. Kopernika, jest jednym z lepiej udokumentowanych archiwalnie miejsc egzekucji ofiar białostockiego Urzędu Bezpieczeństwa. W ocenie Instytutu, mogą tam spoczywać szczątki od kilkudziesięciu, do ponad dwustu ofiar zbrodni komunistycznych. Chodzi o osoby zamordowane na terenie tego więzienia oraz te, które zginęły w potyczkach i obławach na terenie dawnego województwa białostockiego i tu zostały pochowane.