W Pałacu Prezydenckim noty identyfikacyjne zostały wręczone krewnym między innymi podporucznika Stanisława Biziora, podpułkownika Stefana Długołęckiego, podporucznika Czesława Gałązki, majora Mariana Pilarskiego i podporucznika Leona Taraszkiewicza. Ich szczątki zostały odnalezione między innymi na tak zwanej Łączce, na warszawskich Powązkach, a tożsamość - ustalona przez naukowców z Instytutu Pamięci Narodowej. "Dziś oddajemy honory bohaterom", tak mówił po zakończeniu uroczystości wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Wyraził nadzieję, że takich dni będzie więcej, bo prace instytutu wciąż trwają. "One są zniszczone bardzo, ale te szczątki jednak są" - powiedział Szwagrzyk. Wyraził też nadzieję na kolejne identyfikacje ofiar bohaterów powojennego antykomunistycznego podziemia. Notę identyfikacyjną w imieniu rodziny Leona Taraszkiewicza odebrała jego siostra i siostrzeniec. Rozalia Otta mówiła, że to ważny dla niej dzień. "Bardzo ciszę się, że pamięta się o tym wszystkim (...) to byli młodzi ludzie" - powiedziała. Wciąż nieznane jest miejsce pochówku rotmistrza Witolda Pileckiego. Jego córka - Zofia Pilecka-Optułowicz wierzy jednak, że niedługo to się zmieni. "Tyle lat, ale myślę, że cuda się zdarzają i pan profesor Szwagrzyk nareszcie pokaże mi kosteczki mojego taty" - powiedziała córka rotmistrza Pileckiego. Prezydent Andrzej Duda mówił w czasie uroczystości, że w ten sposób państwo polskie przywraca sobie godność, pamięta o bohaterach i oddaje honor, który zawsze był im należny. Prace Instytutu Pamięci Narodowej zainicjował w listopadzie 2011 roku ówczesny prezes IPN-u Łukasz Kamiński. Dotychczas znaleziono szczątki ponad 200 osób. IPN szuka miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych na terenie całej Polski.