Profesor Tadeusz Wolsza z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk wyjaśnia w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że wielu krajach okupowanej Europy gazety huczały od informacji o makabrycznym odkryciu. Profesor Wolsza podkreśla, że wyjątkowo mocno o odkryciu masowych mogił mówiono we Francji. Liczba zdjęć, sprawozdań i wywiadów była tak ogromna, że to przykryło inne tematy. Zdaniem naukowca, Francja w kwietniu 1943 roku "się skatynizowała". Niemcy robili to po to, by rozbić koalicję antyhitlerowską. Jednak ich zamiary pokrzyżowały największe mocarstwa. Brytyjskie władze, kosztem polskiej sprawy, postanowiły utrzymać współpracę ze Stalinem i konsekwentnie wyciszały sprawę Katynia - wyjaśnia profesor Tadeusz Wolsza.Również Amerykanie, choć wiedzieli, kto stoi za zbrodnią katyńską, starali się sprawę wyciszyć, wyjaśnia doktor Witold Wasilewski z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak tłumaczy, polityka administracji Franklina Delano Roosevelta nie wykazywała zapotrzebowania na jakąkolwiek przykrą prawdę na temat sojusznika. Wszystko po to, by prowadzić wspólnie walkę z Niemcami. Z kolei Stalin i jego następcy aż do 1990 roku utrzymywali, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku, podczas wizyty prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie, Michaił Gorbaczow przekazał dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, po raz pierwszy oficjalnie przyznając, że sprawcą jest NKWD. Tego samego dnia agencja TASS oznajmiła, że bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnię katańską ponoszą Beria, Mierkułow i ich pomocnicy.