Akt oskarżenia Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała w poniedziałek do Sądu Okręgowego w Warszawie - poinformował jej rzecznik Zbigniew Jaskólski. Jeden z głównych oskarżonych - b. dyrektor CPI Andrzej M. chce się poddać karze. Oskarżono go m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych o wartości ponad 3,l mln zł i pranie brudnych pieniędzy. O pranie pieniędzy uzyskanych z przestępstwa oskarżono zaś członków jego rodziny - Ewę M., Małgorzatę I.-C., Henryka M. i Marzennę J. Tomaszowi Z., b. pracownikowi jednej z firm informatycznych uzyskującej zamówienia publiczne, zarzucono udzielanie korzyści majątkowych wielkiej wartości Andrzejowi M. Materiały przeciwko tym oskarżonym wyłączono ze śledztwa ws. "infoafery". Innym jej wątkiem są nieprawidłowości przy informatyzacji Głównego Urzędu Statystycznego oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pierwsze osoby zatrzymano w październiku 2011 r. - Andrzeja M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J. podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Zatrzymano w sumie 41 osób, które usłyszały ok. 70 zarzutów. W 2014 r. amerykański koncern HP przyznał się do praktyk korupcyjnych m.in. w Polsce. Przedstawiciel firmy Tomasz Z. był zatrzymany na początkowym etapie śledztwa w związku z tym, że miał korumpować Andrzeja M. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty: jeden dotyczący przekazania M. 1,6 mln zł w gotówce i 110 tys. zł w postaci komputerów i sprzętu RTV, a drugi - obietnicy kolejnej łapówki 2,5 mln zł