Lider Nowoczesnej Ryszard Petru powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że w trakcie uroczystości w Gdańsku został pobity przewodniczący regionu pomorskiego KOD Radomir Szumełda. Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus dodała, że "doszło tam do przepychanek, wyzwisk, jedna z uczestniczek mszy została pobita po plecach". W niedzielę podczas uroczystości pogrzebowych Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku pojawiła się kilkunastoosobowa grupa działaczy KOD z liderem Komitetu Mateuszem Kijowskim na czele. Doszło do przepychanek, część zgromadzonych wznosiła okrzyki: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". KOD-owcy opuścili plac przed świątynią w eskorcie policjantów. Sam Szumełda poinformował PAP, że w poniedziałek złoży wniosek do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o ściganie sprawców zajść przed Bazyliką Mariacką. Jak mówił, został "napadnięty przez grupę ok. 30 faszystów z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR". "Poturbowali mnie, mam zerwany spory płat skóry na palcu, dość mocno krwawiłem przez moment. Chwilę potem, kiedy był z nami Mateusz Kijowski, sytuacja się powtórzyła i zostaliśmy zbesztani inwektywami, dziewczyny były szturchane, wyrwano nam też flagi i przypinki KOD" - powiedział Szumełda. Petru na swej konferencji prasowej ocenił, że tego typu działania jak pobicie Szumełdy nie spotykają się z reakcją władz. "Co więcej, mam wrażenie, że jest przyzwolenie PiS na tego typu agresję. W niedzielę było jedno pobicie, niedługo może być ich znacznie więcej, bo poziom agresji w ciągu ostatniego roku niestety rośnie i niestety jest on podkręcany przez język nienawiści, używany przez partię rządzącą" - powiedział Petru. Dlatego - jak poinformował - Nowoczesna domaga się wyjaśnień od szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka ws. zajść podczas uroczystości pogrzebowych "Inki" i Zagończyka". "Jak to się mogło zdarzyć, że policja była zupełnie nieprzygotowana do tego, aby chronić uczestników zdarzeń? Jak to się dzieje, że tak naprawdę (policja) wyprowadza tych, którzy się bronią, a nie blokuje tych, którzy atakują? - pytał szef Nowoczesnej. "Nie może być tak, że ONR będzie nam mówił, kto z nas może uczestniczyć w patriotycznych uroczystościach, a kto nie. Nie może być tak, żeby tego typu incydenty nie spotykały się z reakcją władz" - dodał Petru. Podkreślił, że państwo polskie nie może być "pasywne, byle jakie i niewrażliwe". Apel do premier i prezydenta Posłanka Scheuring-Wielgus dodała, że Nowoczesna mówi zdecydowane "nie" dla takich incydentów, jakie miały miejsce w Gdańsku. Zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło o zajęcie zdecydowanego stanowiska ws. incydentu. "Żądamy stanowczego przeciwstawienia się takim zachowaniom. Polska jest nas wszystkich, powinniśmy się wspólnie szanować" - powiedziała. W przesłanym w poniedziałek PAP oświadczeniu koordynatorów Regionalnych KOD czytamy, że Komitet jest pokojowym ruchem, dla którego każda forma przemocy fizycznej jest niedopuszczalna. "Wydarzenia, które miały miejsce pod Bazyliką Mariacką w Gdańsku, gdzie podczas uroczystej mszy żałobnej w intencji Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" poturbowani i zranieni zostali przedstawiciele KOD, utwierdzają nas w przekonaniu, że Polska przestaje być państwem prawa. Nawet bowiem obecność prezydenta i premier nie powstrzymała przedstawicieli nacjonalistycznych ugrupowań przed agresją" - czytamy w oświadczeniu. KOD wezwał prezydenta Dudę oraz premier Szydło do stanowczego potępienia takich postaw, policję i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo uroczystości do wykrycia sprawców i skierowania sprawy na drogę sądową zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poprosił o wyjaśnienia komendanta wojewódzkiego policji i wojewodę pomorskiego, który zgodnie z art. 51 ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie jest zwierzchnikiem policji. Jak poinformowała na Twitterze posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, do ministra Błaszczaka została w tej sprawie złożona stosowna interpelacja. PO: Prezydent wpisuje się w atmosferę awantury Do incydentu podczas pogrzebu odniósł się na antenie TVN24 także polityk PO. Zdaniem posła Marcina Kierwińskiego pogrzeb nie jest miejscem na polityczne awantury. "Dla wielu środowisk niestety tego typu wydarzenia stają się okazją do takiego pikniku. Nie uroczystości, gdzie w zadumie powinniśmy oddawać cześć i hołd bohaterom, ale pikniku i atmosfery rywalizacji i walki. Mnie się to osobiście bardzo nie podoba. Ja wolałbym, aby na pogrzebie, także takim symbolicznym pogrzebie, raczej panował spokój i zaduma, a nie awantura polityczna. Niestety w tę atmosferę awantury wpisywał się także pan prezydent Andrzej Duda swoimi słowami" - powiedział Kierwiński. Kierwiński skomentował w ten sposób wystąpienie prezydenta, podczas którego wypomniał on władzom po '89 roku brak działań w kwestii uczczenia Żołnierzy Wyklętych. Prowokacja Kijowskiego? Na antenie TVP Info stanowisko w tej sprawie zajął także Jan Maria Jackowski, senator PiS. "Nie byłem świadkiem tego wydarzenia, ale nie wiem czy nie miało ono znamion pewnej formy prowokacji" - skomentował. "Szkoda, że tym incydentem stara się przysłaniać to wielkie wydarzenie, jakie miało miejsce wczoraj w Gdańsku" - dodał.