W trakcie posiedzenia komisji młodzi aktywiści zaprezentowali transparent: "pakt fiskalny stop". Szef komisji finansów publicznych Dariusz Rosati (PO) kilkakrotnie apelował do działaczy, by opuścili salę. Gdy ci odmówili, zarządził przerwę. Aktywiści opuścili salę dopiero po interwencji Straży Marszałkowskiej. Jak mówili dziennikarzom Łukasz Walczak i Piotr Kierski z RN, happening to protest zarówno przeciwko samemu paktowi fiskalnemu, jak i trybowi jego ratyfikacji. Według nich pakt fiskalny jest "prostą furtką do wprowadzenia euro w Polsce". Podobne wątpliwości jak Ruch Narodowy w sprawie paktu fiskalnego zgłosiła na początku środowego posiedzenia posłanka PiS Anna Fotyga. Według niej, niesie on ryzyko wprowadzenia w Polsce euro "tylnymi drzwiami"; jest zagrożeniem dla stabilności finansów publicznych i dla suwerenności naszego kraju. Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar w swoim wystąpieniu podkreślał, że pakt fiskalny w żaden sposób nie przesądza, czy państwo, które go podpisze, zobowiązuje się do przyjęcie wspólnej waluty. "Pakt fiskalny rozróżnia dwa rodzaje stron tej umowy - państwa strefy euro, do których stosują się określone zasady i państwa, których walutą nie jest euro, jak Polska, do których się tych zasad nie stosuje" - powiedział. Szpunar zaznaczył, że jedyną konsekwencją ratyfikacji przez Polskę paktu będzie to, że polski przedstawiciel na szczeblu szefa rządu będzie mógł uczestniczyć w niektórych szczytach strefy euro, a polski parlament będzie włączony we współpracę parlamentarną przewidzianą tym paktem.