Skład negocjatorów Porozumienia Zielonogórskiego został powiększony o trzech kolejnych przedstawicieli. Do grona negocjatorów dołączyli: Teresa Dobrzańska-Pielichowska, wiceprezes PZ, Mariusz Małecki, prezes Podkarpackiego PZ oraz Włodzimierz Bołtryczuk, prezes oddziału Podlaskiego. Wzmocnienie składu osobowego ma - według Porozumienia - pomóc lekarzom w negocjacjach z ministrem, który nie chce pójść na ustępstwa. "Rozmowy nie przynoszą rezultatów. Minister Arłukowicz nie chce ustąpić na krok" - usłyszeli dziennikarze oczekujący na wynik negocjacji od Małeckiego. "Otrzymaliśmy informację, że brak jest woli porozumienia ze strony pana ministra" - oznajmił. "Jesteśmy zdeterminowani, by pozostać w ministerstwie tak długo, aż zostaną otwarte nasze przychodnie" - zapewniał Małecki. Padły także mocniejsze sformułowania i zarzuty pod adresem Arłukowicza, takie jak: "kolejne PR-owskie show wykonaniu ministra", jakim miało być zaproszenie lekarzy na rozmowy. Wznowienie zerwanych 29 grudnia negocjacji możliwe było dzięki zaproszeniu wystosowanemu we wtorek w południe przez Arłukowicza. Porozumienie Zielonogórskie przyjęło propozycję. W siedzibie resortu zdrowia pierwotnie pojawiło się pięciu członków porozumienia lekarzy, w tym prezes Jacek Krajewski oraz będący w zarządzie Marek Twardowski. Jak zapewniali przed spotkaniem z ministrem , mieli "koncyliacyjne nastawienie". Ministerstwo zdrowia i Porozumienie Zielonogórskie nie potrafi znaleźć wspólnej płaszczyzny w kwestiach dotyczących między innymi nowych obowiązków lekarzy rodzinnych wynikających z wejścia w życie pakietów onkologicznego i kolejkowego. Spór toczy się również wokół sposobu finansowania podstawowej opieki zdrowotnej.