Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień poprzez pozostawienie bez biegu wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu - poinformowała w czwartek rzeczniczka stołecznej prokuratury prok. Aleksandra Skrzyniarz. Aleksandra Skrzyniarz przekazała, że "na polecenie zastępcy prokuratora generalnego Krzysztofa Sieraka w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w dniu 26 listopada 2021 r. wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia w dniu 19 października 2021 r. w Warszawie uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej poprzez pozostawienie bez biegu wniosku Prokuratora Regionalnego w Szczecinie o uchylenie immunitetu senatorowi Tomaszowi Grodzkiemu". Prok. Skrzyniarz dodała, że w ten sposób działano na szkodę interesu publicznego. Chodzi o czyn z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego. Grodzi za to do 10 lat więzienia. Jak przekazała, prokuratura gromadzi teraz w tej sprawie materiał dowodowy. Prokuratura podejrzewa, że Grodzki przyjmował łapówki od pacjentów O złożeniu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO) prokuratura poinformowała 22 marca; wniosek dotyczył "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Tomasz Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej". Władze Senatu w połowie kwietnia odesłały prokuraturze ten wniosek z wezwaniem do uzupełnienia braków formalnych. Zdaniem senackich prawników uzasadnienie i treść żądania były niespójne, a wniosek podpisał zastępca prokuratora generalnego, bez zawartego upoważnienia zwierzchnika. W tym samym miesiącu Prokuratura Krajowa skierowała do Izby Wyższej uzupełniony wniosek. Senat nie zajął się wnioskiem Pod koniec października Centrum Informacyjne Senatu informowało, że Senat nie zajmie się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu marszałka Grodzkiego. Wicemarszałek Bogdan Borusewicz informował Prokuraturę Regionalną w Szczecinie pismem z dn. 19 października, że postanowił pozostawić wniosek bez biegu, ponieważ nie został on poprawiony, o co wcześniej wnioskował Senat. W reakcji na tę decyzję Prokuratura Krajowa oświadczyła, że "nierozpoznanie przez Senatu kolejnego wniosku, pod identycznym pretekstem braków formalnych, mimo że jego uwagi zostały uwzględnione, świadczy o celowym działaniu, które ma chronić marszałka Tomasza Grodzkiego przed postawieniem mu zarzutu przyjmowania korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich, gdy był dyrektorem szpitala w Szczecinie". Prokuratura przypomniała wówczas, że podstawą zarzutów, które zamierza postawić Grodzkiemu, "są liczne, logiczne i spójne zeznania świadków, potwierdzone m.in. analizą operacji bankowych". "Z zebranych dowodów wynika, że T. Grodzki jako dyrektor szczecińskiego szpitala przyjmował korzyści majątkowe w złotówkach i dolarach, zobowiązując się w zamian do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania, a także do zapewnienia pacjentom dobrej opieki lekarskiej" - napisano w stanowisku PK. Tomasz Grodzki zaprzecza Tomasz Grodzki, który jest profesorem nauk medycznych, chirurgiem, wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw. - Nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz - mówił Grodzki w grudniu 2019 r., gdy pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się w Radiu Szczecin. Pytany we wtorek na briefingu prasowym, czy Izba zajmie się wnioskiem o uchylenie mu immunitetu, odpowiedział, że "nie ma kwestii immunitetu, ponieważ wniosek nie został poprawiony, został odesłany". - W tej chwili nie ma tego tematu w Senacie - powiedział Grodzki. Zapewnił, że jak wniosek prokuratury pojawi się w Senacie ponownie, "izba zajmie się nim z należytą starannością".