Szczególnie zagrożone są Dolny Śląsk i Opolszczyzna, gdzie deszcz pada już od kilku dni i występują lokalne podtopienia. Według synoptyk Centrum Nadzoru Operacyjnego Julity Cedzyńskiej Ziemby, najbliższe 5 dni na terenie całego kraju będą deszczowe, ale wyjątkowo trudne dla Polaków okażą się najbliższe dwa, kiedy opady mogą być szczególnie intensywne - w południowo-zachodniej części Polski dochodzące nawet do 50-70 litrów na metr kwadratowy. Meteorolodzy spodziewają się burz, lokalnie może nawet padać grad. Wiatr w porywach może osiągnąć nawet 90 km/h. Jednocześnie synoptycy informują, że obfitym opadom deszczu będą towarzyszyły bardzo wysokie temperatury - od 21 stopni na wybrzeżu do nawet 30-tu na południowym wschodzie. - To będą dwa dni, które będą wymagały ciągłej uwagi i monitorowania sytuacji bieżącej zarówno pod względem występowania opadów, ich lokalizacji, oraz stanu wód - podkreśliła hydrolog Marianna Sasin na środowej konferencji prasowej w Warszawie. Zdaniem Sasin najpoważniejsza będzie sytuacja na górskich dopływach górnej i środkowej Odry do ujścia Kaczawy włącznie. Tam spodziewane są liczne przekroczenia stanów alarmowych. Już w środę na dorzeczu górnej Odry zanotowano je w 17 miejscach. Sasin podkreśliła, że "sytuacja jest dynamiczna" i nie wiadomo jeszcze, kiedy możemy oczekiwać fali wezbraniowej na Wiśle i Odrze. Tymczasem Cedzyńska Ziemba zapewniła, że intensywne deszcze o tej porze roku nie są zjawiskiem nadzwyczajnym i daleko jeszcze do sytuacji z 1997 r. roku