Piotr Müller pytany w TVN24, czy w negocjacjach dotyczących nowego kształtu rządu zapadły jakieś ostateczne decyzje, odpowiedział, że "ostatecznych decyzji nie ma, poza kierunkowymi, które były już deklarowane wcześniej". Jak dodał, chodzi o "zmniejszenie liczby ministerstw, powiedzmy do 14". "To jest taka granica, która wydaje się maksymalna, 14-15 ministerstw" - zaznaczył. Odnosząc się do wcześniejszych zapowiedzi, że liczba ministerstw będzie oscylowała około liczby 12, Müller powiedział, że "to model najbardziej optymalny". "Byłoby bardzo dobrze, gdyby udało się to zoptymalizować do 12 ministerstw, natomiast (...) musimy też układać to w taki sposób, aby ostatecznie było to efektywne. Gdy analizujemy wszystkie działy administracji rządowej, w pewnym momencie widzimy, czy ministerstwo nie jest za duże, jeśli chodzi o operacyjność funkcjonowania" - powiedział. Jak podkreślił, "nie mogą to być z drugiej strony molochy, które nie będą sterowalne". Dodał, że - według założeń - koalicjanci PiS w Zjednoczonej Prawicy mieliby mieć po jednym "skonsolidowanym" ministerstwie. "To jest jeden z elementów negocjacji i te decyzje jeszcze ostatecznie nie zapadły" - zastrzegł Müller. W poniedziałek odbyła się kolejna runda negocjacji między liderami Zjednoczonej Prawicy, dotyczących nowej umowy koalicyjnej oraz rekonstrukcji rządu. Według informacji PAP, do kolejnego spotkania koalicjantów dojdzie w czwartek około południa. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Kaczyński pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, stwierdził wówczas, że "przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów". W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.