- Na wieczorze wyborczym był wielki entuzjazm. Mieliśmy zaplanowane, że najpierw występuje Bronisław Komorowski jako głowa państwa, a potem Andrzej Duda. Podeszłam do niego i powiedziałam, żeby podszedł do żony i córki, by zaczął przemówienie, bo swoje wystąpienie zakończył Bronisław Komorowski - tłumaczyła na antenie TVP Info Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy. Szydło zaznaczyła, że Andrzejowi Dudzie nie trzeba podpowiadać, żeby rozmawiał i słuchał, co ma do powiedzenia człowiek, który mówi mu o swoich problemach. - Problem Bronisława Komorowskiego jest taki, że suflerka musi mu podpowiadać, że ma podejść do pani, która ma problem i z nią porozmawiać - podkreśliła.