- Hummer i Honker - to tak jak Mercedes klasy S i Syrenka - mówi były plutonowy Daniel Kubas, który służył w Iraku i zna oba typy samochodów. Zresztą - jak dodaje - o klasie polskiego wozu przekonał się na własnej skórze - został ranny podczas wypadku Honkera właśnie. - To jest samochód niestabilny, dość wąski, wysoki, ma słaby silnik, w ogóle nieopancerzony - wymienia. - A nawet gdy się go chałupniczo opancerzy, nie wytrzymuje silnik - dodaje. Porównywanie Honkera z Hummerem zdaniem specjalistów nie ma jednak sensu. - Honker to wół roboczy, niepozbawiony wad, ale i nieprzeznaczony do walki, tylko do transportu - mówi ekspert wojskowy Grzegorz Hołdanowicz. Jego zdaniem Hummer nie jest bardziej bezpieczny od polskiego wozu. To nie jest samochód opancerzony, zabezpieczony przed wybuchem min, który może rzeczywiście w sposób skokowy zwiększyć bezpieczeństwo polskich żołnierzy - przekonuje. A jako dowód podaje liczby - Amerykanie stracili w Iraku ponad 1000 Hummerów. Trzeba jednak zaznaczyć, że wojska USA prowadzą działania ofensywne, Polacy mają w Iraku inne zadania. Jednak Roman Polko były dowódca GROMU-u uważa, że w Iraku lepiej swoje zadanie spełnią Hummery - jego ludzie mają w Iraku właśnie samochody tego typu. - Honkery w Iraku uważa za pomysł chybiony. Jeszcze nie widziałem takiej wersji Honkera, o której ktoś rzeczywiście powiedział, że się nadaje nawet do prowadzenia lekkich patroli. Problem jednak w tym, że bezpieczeństwa żołnierzy, gdy terroryści podkładają bomby, nie zapewni ani Honker, ani Hummer, tym bardziej, że te które do Polski trafiły nie mają żadnych zabezpieczeń... Zobacz także: IRAK - raport specjalny