Nie milkną echa "afery weselnej" z udziałem wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Polityk wziął ślub w minioną sobotę 20 sierpnia w kościele pod wezwaniem Świętej Anny - Matki Najświętszej Maryi Panny w Bobinie (woj. małopolskie). Wesele Norberta Kaczmarczyka. 500 gości, występ Bayer Full Uwagę mediów przykuły zwłaszcza szczegóły imprezy weselnej - w zabawie miało uczestniczyć około 500 gości, w tym prominentni politycy Solidarnej Polski. Na weselu Kaczmarczyka pojawić się miał m.in. minister Zbigniew Ziobro, czy też europosłanka Beata Kempa. Według relacji czas gościom weselnym miał umilać też występ zespołu Bayer Full. To jednak nie rozmach związany z liczbą gości, nazwiskami, które pojawiły się na weselnej liście, czy też występ znanego zespołu, a "prezent" dla pary młodej zwrócił największą uwagę dziennikarzy, publicystów, a wreszcie polityków opozycji. Norbert Kaczmarczyk i ciągnik za 1,5 mln złotych. Krytyka opozycji Na Twitterze pojawił się film opublikowany przez posła Marka Sowę z PO, na którym widać ciągnik rolniczy, którego szacunkowa wartość wynosi około 1,5 mln złotych. "Prezent dla wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka w rządzie PiS za 1,5 miliona złotych! Ci to się potrafią bawić" - czytamy we wpisie parlamentarzysty. Na nagraniu widzimy również, jak wiceministrowi Norbertowi Kaczmarczykowi przekazywane są kluczyki do maszyny, a polityk "oblewa" ciągnik szampanem. Maszynę poświęcił też ksiądz. "Zabawa zabawą, ale państwo musi działać! Rozumiem, że CBA i KAS od wczoraj kontrolują wiceministra Kaczmarczyka i jego brata. Występ w reklamie dealera traktorów ma zapewne swoją cenę i to musi zostać sprawdzone przed odpowiednie służby" - dodał poseł Sowa w kolejnym wpisie. Do sprawy odnieśli się również inni politycy opozycji. "Myślę, że Pan Norbert Kaczmarczyk po swoim weselu będzie miał kaca do końca świata... Co nie wyklucza oczywiście prokuratora i urzędu skarbowego w praworządnej Polsce" - napisał Cezary Tomczyk (PO). "Jaki podatek od darowizny?" - pytał z kolei poseł Michał Szczerba. "Kto nie dostał ciągnika za 1,5 mln zł w prezencie ślubnym, niech rzuci kamieniem. W Wody Polskie" - napisał z kolei Bartosz Arłukowicz. Za słowami krytyki posżły też czyny. W czwartek przedstawiciele PO poinformowali, że złożony zostanie wniosek do CBA o zbadanie oświadczeń majątkowych wiceministra rolnictwa. Norbert Kaczmarczyk odpowiada opozycji Sprawa zrobiła się na tyle poważna, że wiceminister Norbert Kaczmarczyk postanowił wydać oświadczenie. "Mój brat kilka dni temu kupił legalnie ciągnik. Firma JD praktykuje ich uroczyste przekazanie. Brat jako, że w jednym domu prowadzimy działalność rolniczą przekazał mi go w użytkowanie z okazji wesela" - czytamy. "Teraz razem w gospodarstwie będziemy mogli z niego korzystać, a brat pozostaje jego właścicielem. Więc opozycja wytropiła aferę tak samo jak drugi Czarnobyl na Odrze. Gratuluję" - napisał wiceminister rolnictwa. W wydanym komunikacie czytamy, że wiceminister Kaczmarczyk całość kosztów wesela "pokrył z prywatnych środków obu rodzin". Wiceminister dodaje też, że "duża liczba gości wynika z tradycji lokalnej społeczności". "Nasza rodzina woli inwestować w nowoczesny sprzęt, a nie drogie limuzyny, zegarki czy ośmiorniczki, tak bliskie naszym politycznym oponentom" - napisał Norbert Kaczmarczyk. Polityk podkreślił też, że to jego brat jest właścicielem maszyny i to on będzie spłacał kredyt za wspomniany ciągnik. Jednocześnie zaznaczył, że to brat wyraził zgodę na filmowanie momentu przekazania kluczyków do maszyny, który miał charakter "symboliczny". Kaczmarczyk ocenił też, że fala krytyki, która na niego spłynęła, to "atak na całe rozwijające się polskie rolnictwo". "Jedyne czego żałuję, to to, że nie ma dziś możliwości zakupu podobnej jakości sprzętu polskiej produkcji. To przez skandaliczną politykę gospodarczą prowadzoną przez liberałów takich jak Balcerowicz czy Tusk" - czytamy.