Szymon Hołownia na środowej konferencji prasowej w Sejmie apelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by mocniej propagował akcję szczepień przeciw COVID-19, bo "dzisiaj trzeba walczyć o każdego człowieka, którego można uratować". - A o co walczy prezydent Duda? Jak już wychyla się ze swojej Juraty walczy o to, żeby dosypać swoim partyjnym kolegom więcej hajsu, a oni w ramach wdzięczności dosypią jemu więcej hajsu - mówił Hołownia. W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta. Premier i marszałkowie będą zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie i senatorowie zamiast 8016,07 zł, mają otrzymywać ok. 12,5 tys. zł.Zdaniem Hołowni rozporządzenie prezydenta "to skandal". - Dzisiaj nie tylko trzeba zablokować ten idiotyczny pomysł, ale trzeba też bardzo jasno i wyraźnie powiedzieć, że potrzebna jest w tej sprawie zmiana systemowa - mówił Hołownia.- Żeby system wyliczał te wynagrodzenia i żeby od początku było jasne, według jakiego algorytmu to chodzi, żeby każdy mógł wiedzieć ile zarabia urzędnik państwowy w Polsce i żeby nie trzeba było robić wokół tego takich cyrków, jak teraz oglądamy - podkreślał. Strategie 2050 Przedstawił pięciopunktowy plan, przygotowany przez ekspertów Instytutu Strategie 2050. Pierwszy punkt zakłada, że nie ma podwyżek dla polityków w sytuacji kryzysu. "A my ewidentnie jesteśmy w sytuacji kryzysu" - mówił.Zwracał uwagę, że pensje budżetówki są zamrożone, co przy 5-proc. inflacji efektywną obniżkę płac. - A tu słyszymy o podwyżkach o 50 czy 60 procent. Tak nie może być. Płace najwyższych urzędników powinny być spięte z sytuacją gospodarczą kraju, a więc ze wskaźnikiem PKB, ze wzrostem albo spadkiem płac w budżetówce - mówił Hołownia.Drugi punkt - zarobki najwyższych urzędników w państwie i parlamentarzystów powinny być w pełni jawne. Posłowie i senatorowie powinni mieć indywidualne konta, na których będzie widać "jakie są wpływy i wydatki".Trzeci punkt to co najmniej roczna przerwa między sprawowaniem funkcji w rządzie, a zasiadaniem we władzach spółek z udziałem Skarbu Państwa. - Dość dodatkowych, opartych na układach korzyści z polityki - podkreślał Hołownia. - Dziś te podróże, bo ktoś chce się sprawdzić w biznesie lub dorobić wydają się zdecydowanie za proste - argumentował.Czwarty punkt to współfinansowanie polityki przez obywateli - wprowadzenie możliwości odpisu podatkowego w wysokości 0,5 proc. na określone partie polityczne. - Tak, żeby obywatele mogli wymusić więcej odpowiedzialności na politykach - mówił.Piąty punkt to wprowadzenie wynagrodzenia małżonki prezydenta (lub ewentualnego małżonka pani prezydent). Powinna ona albo móc kontynuować pracę zawodową, albo - w przypadku rezygnacji z pracy - otrzymywać wynagrodzenie, ale też mieć wskazane konkretne obowiązki. Pensje posłów połączone z budżetówką? - To co dzisiaj mamy urąga wszelkim standardom - ocenił Hołownia. - Nie może być tak, że w XXI wieku kobieta rezygnuje ze swojej kariery zawodowej ze względu na wybory zawodowe męża i od łaski męża tak naprawdę zależy, czy zapłaci on za nią ZUS i wszystkie składki - dodał.Lider Polski 2050 zaznaczył, że projekt ustawy z takimi rozwiązaniami można by przygotować w Senacie.Szefowa koła Polski 2050 Hanna Gill-Piątek dodała, że koło będzie namawiać parlamentarzystów innych ugrupowań, aby poparli projekt wiążący wynagrodzenia polityków z płacami w budżetówce.Zapowiedziała, że koło poprze projekt KO, by wstrzymać rozporządzenie prezydenta o podwyżkach, choć powątpiewała, czy projekt trafi pod obrady, bo zależy to od marszałek Elżbiety Witek.- Jako parlamentarzyści Polski 2050 zdecydowaliśmy się, że minimum 50 procent podwyżki tego uposażenia przeznaczymy na cele społeczne - zapowiedziała. Senator Jacek Bury przekonywał, że "podatki, które my płacimy nie są szanowane przez naszych rządzących". Przejawem tego jest, jego zdaniem, m.in. napiętnowana przez NIK polityka finansowa Funduszu Sprawiedliwości.- Nie ma możliwości, żeby Polska była traktowana na takiej zasadzie, jak to opisywał Sienkiewicz w "Potopie", kiedy mówił ustami Radziwiłła, że Polska to jest połać sukna, którą każdy ciągnie w swoją stronę i tylko silniejszy wyrwie większy kawałek - powiedział Bury.- To wojewoda Radziwiłł takie rzeczy mówił? - spytał Hołownia. Bury wyjaśnił, że Henryk Sienkiewicz włożył to w usta księcia Bogusława Radziwiłła.W poniedziałek PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców. Zakłada on m.in. wzrost o 40 proc. wynagrodzenia prezydenta, wzrost wysokości diet dla radnych o 60 proc. i wzrost wynagrodzenia pracowników samorządowych. KO złożyła w Sejmie projekt mający zablokować podwyżki wynagrodzeń m.in. parlamentarzystów, samorządowców, członków rządu i prezydenta. Zakłada dodanie w kilku ustawach przepisu, zgodnie z którym wysokość wynagrodzenia np. osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (w przypadku radnych - diet, w przypadku b. prezydenta RP - uposażenia) "do dnia 31 grudnia 2023 roku (...) nie może przekroczyć wysokości wynagrodzenia przysługującego na dzień 31 lipca 2021 roku".