- Uważam, że dziś powinniśmy rozmawiać o potrzebnych reformach, których jest kilka, służba zdrowia to jedna z nich. Z PO się na ten temat rozmawiać nie da, bo Donald Tusk z nicnierobienia uczynił atut. Uważam, że nawet z Bartoszem Arłukowiczem i zmieniającą się lewicą trzeba rozmawiać, bo służba zdrowia i bezrobocie to tematy, które są ważniejsze niż przeszłość i niż Bronek czy Radek, czyli wewnętrzna zabawa w PO - powiedział Hofman w Radiu Zet. - Jak się patrzy na Donalda Tuska, ja widzę meksykański kapelusz, meksykański wąs i osiołka, i partię rewolucyjno-instytucjonalną, która jest i prawicowa, i lewicowa, i niebieska, i czerwona, i czarna, czyli żadna - podkreślił. Pytany, jaką widzi partię, gdy patrzy na szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, powiedział, że gdy patrzy na Arłukowiocza i Napieralskiego widzi przyszłość lewicy, która się zmienia. Na pytanie czy chciałby sojuszu z partią, która jest przeciwko wieszaniu krzyży, jest za związkami partnerskimi, za metodą in vitro i za złagodzeniem ustawy antyaborcyjnej, Hofman zauważył, że również on jest zwolennikiem metody in vitro. Dodał, że pozostałe sprawy dzielą. - Ale chciałbym, abyśmy sobie wspólnie poradzili z problemem, który nazywa się PO, a potem różnili się pięknie - podkreślił. - My z lewicą bardzo się różnimy, jeśli chodzi o programy, ale dziś jesteśmy w sytuacji, w której "partia jednej miłości" jest zagrożeniem dla zmonopolizowania i Pałacu Prezydenckiego, i kancelarii premiera na długie lata. Trzeba będzie sobie z tym najpierw poradzić, a potem będziemy się różnić z SLD i z lewicą - dodał poseł PiS. Na pytanie, czy taki sojusz pomógłby przekonać ludzi lewicy by głosowali na Lecha Kaczyńskiego, Hofman ocenił, że duża część Polaków, nie tylko tych głosujących na PiS, "też obawia się takiej personalnej dyktatury w miękkim wydaniu Donalda Tuska". - Myślę, że Lech Kaczyński ma zdolność przemawiania, czy trafiania do innych wyborców, niż wyborcy PiS. (...) Naprawdę w Polsce trzeba pomyśleć czy jednowładza PO to jest dobre rozwiązanie, sądzę że nie - ocenił Hofman Pytany co mu się podoba w Napieralskim zaznaczył, że aż tak dobrze go nie zna. - Ale na pewno podoba mi się to, że nie był w PZPR. Gdy patrzę na Bartosza Arłukowicza, którego znam i lubię, wiem, że on nie jest postkomunistą - mówił. - Lewica w Polsce jest potrzebna, ona musi się zmieniać, ona musi się odciąć w jakiś sposób wiekiem, metryką od postkomunistów - dodał. - Uważam, że dziś powinniśmy rozmawiać o potrzebnych reformach, których jest kilka, służba zdrowia jest jedną z nich, a z PO się na ten temat rozmawiać nie da, bo Donald Tusk z nicnierobienia uczynił atut - podkreślił. Dopytywany dlaczego tego nie rozumie lider PiS, Hofman podkreślił, że Jarosław Kaczyński przed 1989 r. stał po drugiej stronie barykady niż komuniści, tak jak wielu innych polityków PiS. - To ludzie opozycji, oni mają inny stosunek do tych czasów. Ja urodziłem się w 1980 r. i w 1989 r. miałem niecałe 10 lat, w związku z tym moje myślenie jest inne - podkreślił. Pytany czy - jego zdaniem - polityka zagraniczna była lepsza za czasów Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego niż za czasów Radosława Sikorskiego, Hofman powiedział: "Specjalnie zerkałem na klub Lewicy, który siedzi w Sejmie i Leszka Millera tam nie widziałem. Widziałem za to młodych ludzi". - Zgadzam się z tym, że Donald Tusk jest gorszym premierem niż premierzy, którzy byli za czasów lewicy - także niż Leszek Miller. 2 lata temu bym tego nie powiedział, ale niedawno okazało się, że Donald Tusk patronuje sytuacji, w której służby specjalne są używane przeciwko dziennikarzom, tajne podsłuchy wychodzą, a po aferze hazardowej - Lew Rywin jest harcerzem - podkreślił Hofman. Koalicję z SLD wykluczył w poniedziałek Jarosław Kaczyński i zapowiedział rozmowę z Hofmanem, który w kuluarach kongresu PiS nie wykluczał takiej współpracy.