Konrad Piasecki: Panie pośle, martwię się o was... Adam Hofman: Dlaczego? Straciliście twardość, gdzie wasze ideały? Nie, nie. Twardzi jesteśmy zawsze. No nie. Ogłaszacie wyborcze fałszerstwo, składacie wielki protest i zapominacie o tym. Ale o czym zapominamy? Zapominacie - zamiast demonstrować, pikietować, krzyczeć głośno, wy sobie chodzicie spokojnie po ziemi i nic. Bo wierzymy w demokratyczne państwo prawa i procedury prawne. My wykorzystaliśmy swoją, czyli Sąd Najwyższy, przykłady, no i czekamy teraz na decyzję Sądu Najwyższego. Rysujecie obraz, w którym państwo, rząd, PKW - wszyscy nas oszukują, fałszują wybory, dokonują gwałtu na demokracji - i siedzicie cicho. W obecnym kształcie prawnym możemy jedynie w ramach alternatywnej rzeczywistości wykupić kawałek wyspy Uznam na przykład i założyć tam państwo, w którym nie będzie fałszerstw. Mariusza Błaszczak wysłaliście 4 czerwca na trybunę - powinien rozwinąć transparent "Sfałszowano wybory! Ja, Mariusz Błaszczak, protestuję!". Wtedy Sienkiewicz wysłałby na niego MSW... ...nie - ma immunitet, mógłby robić, co chce. ...i zrobiłby to samo, co z transparentem Solidarnych 2010 o zamachu w Smoleńsku, czyli kazałby zwinąć, żeby nie psuć nikomu święta. Ale inną sprawą jest, że demonstrują ludzie, a inną sprawą jest poseł, który mógłby demonstrować i pokazać Obamie, jak strasznie gwałcona jest demokracja w Polsce. Myślę, że to jest sprawa ta sama: wolność słowa. Wolność słowa, oczywiście, ale Mariusz Błaszczak ma jej więcej. To niech go pan zaprosi, poprzekonuje, żeby jednak porozwijał te transparenty w obecności prezydenta Obamy - myślę, że byłby w dobrym humorze od rana. Tak, Mariusza Błaszczaka rzeczywiście słabo sobie wyobrażam w takiej sytuacji. Bo go pan nie zna, to człowiek o dużym poczuciu humoru. Znam go, znam. Razem nawet studiowaliśmy, znam go dłużej niż pan.To wpadłem.Boję się o jedno: że wy po prostu sami nie wierzycie w to fałszerstwo wyborcze, że tak mówicie, żeby mówić, a nie - bo wierzycie. Najgorsze jest to, że jesteśmy właściwie przekonani, bo wie pan: 25 tysięcy głosów to jest jeden głos na jeden obwód. To jest naprawdę niewiele. Żaden to argument, proszę wybaczyć. Ale mamy dowody, dowody są zapisane, podpisane przez szefów komisji. W Warszawie po komisjach 20-30 głosów przeniesionych z kupki Platformy na kupkę PiS-u... Ale z ręką na sercu: wierzy pan naprawdę, że władza fałszuje wybory, żeby dać sobie 25-tysięczne zwycięstwo? Jak ja widzę tych łotrów z Platformy i PSL-u na co dzień, to ja nie tylko wierzę - ja po prostu po oczach widzę. Łotrów biblijnych, rozumiem? Tak, łotrów w cudzysłowie. To, co oni robią z polskim państwem, moim zdaniem uprawnia do tezy, że są w stanie zrobić wszystko i są zdolni do wszystkiego. No, ale jak fałszowali te wybory, nie mogli tak sfałszować, żeby jakoś lepiej je wygrać? Nawet fałszować za bardzo nie potrafią. Widzi pan. 19 mandatów tylko? 30 mogli zebrać. Do niczego się nie nadają, nawet fałszować nie potrafią. I co? Żyjecie z tym przekonaniem, że sfałszowano wybory i pan spokojnie jeździ na rowerze. Jeszcze nie, zaczynam, bo muszę zrzucić parę kilo, a to jedyny sposób po operacji kolana. Zamiast jeździć na rowerze pan powinien szykować demonstrację. Myślę wtedy, jak to zrobić. Dotleniam się. Ale tak zupełnie poważnie, my to zrobiliśmy z jednego ważnego powodu - zdajemy sobie sprawę, że polskie instytucje: Państwowa Komisja Wyborcza i Sąd Najwyższy, nie unieważnią tych wyborów - ale zrobiliśmy to po to, żeby pokazać, że na następny raz będziemy się coraz bardziej przyglądać, by następnym razem nie można było tego zrobić. No i à propos tego przyglądania. Gdzie są wyniki równoległego liczenia głosów? Wszystkie materiały związane z naszym równoległym liczeniem zostały przekazane we wniosku do sądu. Ale policzyliście to? Ja nie chcę, żebyście przekazywali do sądu, tylko żebyście ogłosili. Obiecywaliście, że ogłosicie publicznie te wyniki. Nie, my nie robiliśmy tego po to, żeby podawać alternatywne wyniki. My robiliśmy to po to, żeby wyłapać i - jeśli się da - zapobiec fałszerstwom. No nie panie pośle. Jak byście mieli te wyniki, to byście je pokazali. Po prostu nie daliście sobie z tym rady. Nie, panie redaktorze... A jakie wyniki daliście radę zebrać? Dzielnie pracowaliście, ale się nie udało. Ja chyba wiem lepiej. Kilkadziesiąt tysięcy osób w skali kraju pracowało nad tym, żeby wniosek do sądu był jak najlepszy. I z tego równoległego liczenia wynika, że sfałszowano wybory? Z tego równoległego liczenia wynika bardzo wiele przypadków, w których doszło do zafałszowania wyników wyborów w obwodowych komisjach. Ale "przypadków" czy generalnego sfałszowania wyborów? W obwodowych komisjach - tam, gdzie mogliśmy to kontrolować. Proszę mi wierzyć - my nie mieliśmy dostępu wszędzie. Ten system jest tak zrobiony... A mieliście właśnie mieć wszędzie. Tylko, że nie mieliśmy ze względów prawnych. Odmówiono nam. Na przykład firma, która liczy głosy - Exatel... Te słynne serwery, o których mówiono, że mają być w Moskwie, są w firmie, gdzie w zarządzie spółki są działacze Platformy Obywatelskiej. Czy pan uważa, że tak powinno być? Ja uważam, że tak nie powinno być, a tak jest. Takich przykładów można podać bardzo wiele. To jest pytanie, czy razem powinniśmy troszczyć się o jakość polskiej demokracji... Oczywiście, razem powinniśmy się troszczyć. No to troszczmy się... Troszcząc się o jakość, niech pan pomoże Adamowi Hofmanowi w przeprowadzeniu takich transparentnych poprawek przez Sejm, zmianie Państwowej Komisji Wyborczej. No widział pan tych, za przeproszeniem, "leśnych dziadków", którzy sobie siedzieli i przez dwadzieścia parę godzin nie mogli policzyć głosów. A wy nie możecie przez dwa tygodnie policzyć. Mówi pan: "leśne dziadki", a ja trochę bronię tych ludzi. No takie mają prawo - muszą policzyć te wszystkie głosy. W Niemczech wybory liczy się 5 godzin, w Hiszpanii 6 godzin. Tak, bo się liczy elektronicznie, a oni nie mogą elektronicznie, bo takie jest prawo. Bo takie pan prawo ustanowił jako poseł. Trzeba zmienić to prawo. Panie redaktorze, no nie, zabrnęliśmy w pewien martwy punkt. Jak pan zobaczy, jak było naprawdę, jakie były fakty, to 10 poprawek, które złożyliśmy... Nie, nie, nie... Jak coś niewygodne dla Piaseckiego, to "dalej, dalej"... Nie ma sprawy. Nie, to w ogóle nie jest niewygodne, tylko mi się wydaje, że jeśli ci - jak pan mówi - "leśne dziadki" liczą powoli, ale dokładnie, to ja wolę żeby oni 24 godziny liczyli niż w 2 godziny podawali złe wyniki. Nie liczą powoli, ale dokładnie. Liczą powoli i niedokładnie. Prezes znajdzie siły na start w wyborach prezydenckich? Będzie bliżej wyborów, to będziemy mówić o kandydacie. Naprawdę jest jeszcze sporo czasu. Antoni Macierewicz namawia prezesa. No myślę, że wiele osób namawia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ale co do decyzji, to jak będzie bliżej wyborów, to decyzja będzie. Prezes w pełni sił życiowych? Jest już wszystko w porządku. Myślę, że nie tylko w pełni sił, ale również pełen pomysłów na to, jak z tych najtrudniejszych wyborów, czyli do Parlamentu Europejskiego, gdzie był remis ze wskazaniem, wyjść z taką siłą, że wygramy wybory następne i kolejne. Wczorajsze doniesienia tygodników były takie, że ta choroba była poważniejsza niż myślano, że to nie alergia. Od początku było wiadomo, że to nie są żarty, ale wraże czynniki w mediach oraz Platformie Obywatelskiej - że użyję takich brzydkich słów - uznały, że to jest super okazja do tego, żeby zaatakować Jarosława Kaczyńskiego. Jak zawsze. Na szczęście sprzyjające czynniki lekarskie prezesa wyleczyły. Zdrowie mamy, śmierć brata... Jarosława Kaczyńskiego można atakować za wszystko. Jak państwo powinno zareagować w sytuacji, gdy kobieta mająca prawo do dokonania aborcji natrafia na lekarza, który jej to utrudnia? Tak postawione pytanie to jest pytanie o merytoryczną rozmowę w Polsce, ale w Polsce w sprawie profesora Chazana... Prawo jest takie: kobieta, w której łonie jest dziecko, które nie przeżyje prawdopodobnie nawet kilku dni, ma prawo do dokonania aborcji. I ona natyka się na mur państwa czy na mur lekarzy, którzy mówią: "A my aborcji nie dokonamy, bo takie mamy sumienie". Ale to są pewnie lekarze, którzy nie powołują się na klauzulę sumienia. Ja bym za to chciał postawić inną tezę. Moje dzieci rodziły się w szpitalu Świętej Rodziny. Pan prof. Chazan zagrożoną ciążę mojej żony doprowadził do końca i widziałem przez ten czas ciąży, jak on opiekuje się pacjentami. To jest jeden z najszlachetniejszych ludzi, jakich poznałem. To jest człowiek, który społecznie buduje szpitale w zagrożonych, różnych częściach świata - w Afryce, tam, gdzie są trzęsienia ziemi, dla kobiet szpitale położnicze. To jest człowiek najszlachetniejszy, elita w najlepszym tego słowa znaczeniu. Atak na niego jest skandaliczny, no po prostu skandaliczny. Przyzna pan, że kobieta z taką tragedią jak ciąża, która umrze być może jeszcze w łonie matki, a być może po urodzeniu... Jakoś musi państwo jej pomóc i państwo jej nie pomaga. Ja nie mam pretensji do tej rodziny, do tych ludzi. To jest dramat, tragedia. Oni mogą mówić i mają prawo mówić, co uważają. To może państwo powinno stworzyć listę klinik, które dokonują aborcji? Wiem pan, jak słyszę Ministra Zdrowia - faceta, który jest odpowiedzialny za zapaść służby zdrowia i za którego kadencji dzieci nie były przyjmowane do instytutów, które leczą dzieci, nie dojeżdżały karetki i umierały dzieci... Albo słyszę Neumanna - faceta podejrzanego o wzięcie łapówy - ludzi, którzy atakują prof. Chazana to ja po prostu mówię: "Panowie, jak byście mieli honor, to byście przeprosili i podali się do dymisji." No nie... Ale ja nie odbieram szlachetności prof. Chazanowi... No tak, ale prof. Chazan to jest człowiek, dzięki któremu polska służba zdrowia jest lepsza. Arłukowicz z Neumannem to są po prostu faceci, którzy nie dorastają mu do pięt. W sensie lekarskim czy w sensie etycznym? W sensie tego, co uczynili dla polskich pacjentów. W branży, w której działają. Ale nawet taki prof. Chazan podlega polskiemu prawu, a polskie prawo dopuszcza aborcję. Neumann znany z tego, że - według dziennikarzy - sobie "deale" robi, Arłukowicz znany z tego, że jest po prostu zapaść służby zdrowia i będą prof. Chazana atakować, żeby odwracać uwagę od swoich problemów. Nie no, nie ma na to zgody. Takich szlachetnych ludzi jak prof. Chazan trzeba bronić. A jaki jest zarzut? Że mieli wartości nadrzędne, czyli ochronę życia. Tak, jak prof. Chazan jest za ochroną życia, jest za ochroną konstytucyjną życia i nie jest za zabijaniem ludzi w łonie matki. Rzeczywiście, wielki zarzut. Konrad Piasecki