Hofman i Pietryszyn, obydwaj podpisani pod oświadczeniem, piszą, że firma, w której są partnerami, od maja 2019 współpracowała i współpracuje do dziś z Leszkiem Czarneckim, jego dwoma bankami, fundacją i członkami rodziny. "Propozycje współpracy złożył nam sam Leszek Czarnecki. Zawarliśmy z jego firmami umowy na usługi komunikacyjno-doradcze. W tym czasie wykonywaliśmy zgodnie z Umową działania z zakresu public relations i doradztwa strategicznego. Wszystkie działania były dokumentowane i raportowane co miesiąc klientowi" - czytamy. Spotkań miało być co najmniej kilkadziesiąt, w różnych miejscach świata. "24 lipca 2020 roku Leszek Czarnecki w trakcie jednego ze spotkań poprosił o znalezienie eksperta - doradcy z zakresu bankowości, jak to określił - 'z drugiej strony'. Ekspert ten miałby pomóc mu prowadzić komunikację z rynkiem i otoczeniem biznesowym. Pragniemy wyraźnie pokreślić, że to sam klient wyraził potrzebę poszukiwania i zatrudnienia takiego specjalisty. Zostaliśmy poproszeni o sugestię, kto mógłby pełnić taką rolę w jego firmie. W trakcie kolejnego spotkania omówiono propozycję potencjalnej rozmowy i współpracy z Panem Michałem Krupińskim. Pomimo rekomendacji do współpracy jednak nie doszło" - piszą Hofman i Pietryszyn. I dalej: "Rozmowa, która została zarejestrowana w trakcie nagranego spotkania 23 września 2020 roku była jedną z wielu rozmówców o charakterze doradczym wynikającym z realizacji zawartej umowy i nie zawiera żadnych treści, które stanowiłyby naruszenie prawa. Tym samym stanowczo dementujemy doniesienia Pana Romana Giertycha w tym temacie. Dementujemy również na temat sprawy zakupu TVN24" - czytamy w oświadczeniu. "Poruszone publicznie wątki pojawiały się z inicjatywy Leszka Czarneckiego. Nie były to nasze propozycje i nadana tej im przez Romana Giertycha interpretacja jest całkowicie nieuprawniona" - napisano na profilu Adama Hofmana na Facebooku. Jak twierdzą Hofman z Pietryszynem, prowadzone przez Giertycha działania medialne "są nieuprawnioną próbą odwrócenia uwagi od istoty sprawy i w sposób nieuprawniony mają nadać jej polityczny charakter".