- Marsz w części głównej będzie odnosił się do rocznicy i do przypomnienia, że minęło 30 lat, a Polska nie zdobyła się na to, żeby osądzić winnych - mówi rzecznik PiS. Jego zdaniem ci, którzy byli poszkodowani, powinni zostać zrehabilitowani, a tych, którzy strzelali, choć symbolicznie należało ukarać. Hofman przypomina, że to ci, którzy wówczas strzelali, pobierają wysokie emerytury, a nie bohaterowie Solidarności. Marsz także będzie także odnosił się do tego, że to, o co walczono 13 grudnia, czyli o niepodległość, dziś - jego zdaniem - chce się oddać. Zdaniem Adama Hofmana, 13 grudnia to dobry czas na to, żeby wyrazić swoje stanowisko na temat obecnej polityki zagranicznej Polski. Jego zdaniem, demonstracja to bardzo dobry sposób, żeby się opowiedzieć, czy to, o co walczyły pokolenia Polaków, czyli niepodległość i suwerenność, jest kartą przetargową w rozmowach z państwami Unii Europejskiej. - Naszym zdaniem nie jest - dodaje Hofman. Jutrzejszy Marsz Niepodległości i Solidarności rozpocznie się o godzinie 18.00. Demonstranci z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele przejdą z Placu Trzech Krzyży pod pomnik Piłsudskiego pod Belwederem.