Politycy PiS, którzy wypowiadali się po posiedzeniu klubu, stoją na stanowisku, że tzw. ziobryści, wychodząc z klubu parlamentarnego PiS, do którego przynależność członków partii jest obowiązkowa, postawili się z automatu poza Prawem i Sprawiedliwością. Gdy rozpoczynało się posiedzenie klubu PiS, grupa posłów tej partii, tzw. ziobrystów, ogłosiła powołanie nowego klubu parlamentarnego Solidarna Polska. Weszło do niego 17 osób - 16 posłów i senator. Oświadczyli, że nie odchodzą z PiS, chcą jedynie przywrócenia do partii trzech wyrzuconych w piątek europosłów. Jednak politycy PiS przywołują art. 36 pkt. 2 statutu PiS, który mówi, że przynależność do klubu PiS kandydatów wybranych do Sejmu lub Senatu z listy zgłoszonej przez PiS lub kandydatów rekomendowanych przez PiS oraz uczestnictwo w jego pracach jest obowiązkowa. Hofman: Jeśli się nie zreflektują... Rzecznik PiS Adam Hofman był pytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy założyciele nowego klubu są nadal członkami PiS. - W związku z tym, że ci państwo są członkami innego klubu, to złamali statut i oczywiście - jeśli się nie zreflektują, jeśli to nie jest tak, że się po prostu zaplątali - to będą wykluczeni z PiS - odpowiedział Hofman. - Statut mówi, że trzeba być członkiem klubu (PiS), jeśli się tego nie robi, to Komitet (Polityczny PiS) podejmuje decyzję o wykluczeniu, jest to właściwie automatyczna decyzja, rzecz jest oczywista - dodał rzecznik PiS. Jak przekonywał, nie ma dla niego znaczenia, czy będą dalsze odejścia do nowego klubu. - Z naszego punktu widzenia, nie ma większego znaczenia, czy będzie to 16, 17 czy 18 osób - przekonywał. Kamiński: Z automatu poza PIS Wtórował mu poseł Mariusz Kamiński. Według niego, założyciele klubu Solidarna Polska złamali paragrafy dyscyplinarne statutu PiS i - jak ocenił - "wobec tego postawili się poza PiS". - Mam nadzieję, że spora część naszych kolegów i koleżanek być może wróci do PiS, to jest pochopna, mam nadzieję, nieprzemyślana decyzja pod wpływem emocji. Mam nadzieję, że po chwili zastanowienia część naszych kolegów i koleżanek uzna, że warto wrócić do PiS, tam jest miejsce dla zjednoczonej prawicy - podkreślił Kamiński. Kaczyński: Za rozłamem stoi Kurski W podobnym tonie miał wypowiedzieć się podczas posiedzenia klubu Kaczyński. Według relacji uczestników spotkania, stwierdził też, że za rozłamem stoi europoseł Jacek Kurski. Szef PiS opowiadał m.in., że na posiedzeniu Rady Politycznej po katastrofie smoleńskiej właśnie Kurski miał lansować Ziobrę jako kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Kaczyński w swoim wystąpieniu przypomniał również działania polityków PJN i stwierdził, że są one identyczne z działaniami ziobrystów. Wiceszefowa PiS Beata Szydło podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że wielu członków klubu Solidarna Polska, "jeśli będzie chciało pracować w klubie PiS, może wrócić". - Dla wszystkich tych kolegów jest miejsce w klubie PiS. Powinniśmy wspólnie tworzyć jedność prawicy - powiedziała.