Doktor Grzegorz Majchrzak z IPN zaznacza, że do zbioru zastrzeżonego trafiły na przykład materiały BOR dotyczące internowania Lecha Wałęsy czy przywódców komunistycznych. Choć - jak dodaje - prawdziwą tajemnicą jest ponad 650 taśm magnetycznych, pozostających w zbiorze wyodrębnionym. - Materiały dotyczące wielu tajnych współpracowników, szczególnie z lat 80. zostały zniszczone. Te informacje od nich będą miały swój odpowiednik w tych systemach, więc to może być bardzo cenny materiał do badania, o ile te taśmy uda się odczytać - wyjaśnia historyk IPN. Do IPN nie wpłynął żaden wniosek o utrzymanie klauzuli tajności Jak mówi doktor Grzegorz Majchrzak, materiały ze zbioru zastrzeżonego mogą uzupełnić biografie, na przykład niektórych agentów SB. Według historyka, zlikwidowany tajny katalog może być najcenniejszy dla badaczy komunistycznego wywiadu. - Jeśli to materiały dotyczące działalności wywiadu, to koledzy tym się zajmujący zacierają ręce i mają naprawdę dużo pracy. Często dla innych tematów będzie to po kilka, kilkanaście teczek - wyjaśnia doktor Grzegorz Majchrzak. Historyk i prezes Fundacji "Łączka" Tadeusz Płużański nie chce spekulować na temat nazwisk, które ujawni wykaz dokumentacji tzw. "zetki". Jak zaznacza, na pewno archiwa rozszerzą wiedzę o działalności komunistycznej bezpieki. - Z jednej strony są to dane dotyczące funkcjonariuszy PRL-owskich służb specjalnych, a z drugiej tajni współpracownicy i zagadnienia z nimi związane, różne operacje, które - podkreślmy - były prowadzone przeciwko Polsce i Polakom - uważa Tadeusz Płużański. Formalnie zbiór wyodrębniony został zlikwidowany, jednak do końca marca trwa przegląd materiałów podlegających służbom specjalnym. Ich szefowie, w porozumieniu z prezesem IPN uzgodnią, które dokumenty wytworzone przez tajne służby PRL zostaną ujawnione, a którym ponownie zostanie nadana klauzula tajności. Jak dotąd, od rozpoczęcia przeglądu w połowie ubiegłego roku, do IPN nie wpłynął żaden wniosek o utrzymanie klauzuli tajności.