- Wawel jest miejscem pochówku królów jako władców państwa. Obecnie nie ma królestwa w Polsce, jest prezydentura, ale prezydent jest głową państwa. W przypadku prezydenta Lecha Kaczyńskiego dodatkową racją historyczną, przemawiającą za jego pochówkiem na Wawelu jest fakt, iż on ofiarą swojego życia obwieścił światu prawdę o Katyniu - powiedział historyk kultury i nauki prof. Julian Dybiec z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Trzeba było dopiero tej ofiary życia prezydenta i 95 innych osób, by wreszcie świat dowiedział się o Katyniu - podkreślił historyk. - I to jest ta perspektywa historyczna, która uzasadnia istotę pochówku prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu - powiedział prof. Dybiec. - Sprawa protestów przeciwko pochówkom wawelskim ma wymiar historyczny. Wystarczy przypomnieć niesłychane dyskusje, jakie toczyły się w sprawie pochówku ostatniego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego prochy ostatecznie nie spoczęły na Wawelu. Toczyły się również dyskusje na temat miejsca pochówku Słowackiego, Piłsudskiego - powiedział prof. Dybiec. - Te dyskusje mają już wymiar historyczny - podkreślił naukowiec. Jak zastrzegł, "nie jest to prawda, że kard. Sapieha sprzeciwiał się pochowaniu Piłsudskiego na Wawelu". - Chodziło tylko o miejsce; zapomina się o tym i mówi, że Sapieha był przeciwnikiem - dodał. W niedzielę na Wawelu pochowany zostanie prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Jak poinformował w czwartek proboszcz parafii archikatedralnej na Wawelu ks. prałat Zdzisław Sochacki, w wawelskiej krypcie obok sarkofagu Pierwszej Pary ma się znaleźć - zgodnie z życzeniem kard. Dziwisza - tablica z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Przeciwko pochówkowi prezydenckiej pary na Wawelu w środę i czwartek odbywały się protesty przed siedzibą krakowskiej kurii i w kilku innych miastach Polski.