"Reakcja na wykonywanie praktyk religijnych przez wyznawcę islamu, która stała się przyczyną zatrzymania pociągu, stanowi przykład nieuzasadnionego dyskryminującego taktowania oraz przejaw nietolerancji" - uważa Fundacja w pismach ujawnionych w internecie. Podkreśla, że niedopuszczalne jest traktowanie każdego muzułmanina jako potencjalnego terrorystę.Jak podała HFPC, z relacji medialnych wynika, że pociąg zatrzymano 22 listopada, bo jedna z pasażerek przestraszyła się siedzącego z nią w przedziale muzułmanina, który zaczął czytać Koran i modlić się. Pasażerka uznała, iż student z Maroka chce przeprowadzić zamach bombowy; wysiadła na najbliższej stacji i poinformowała o sprawie męża, który zawiadomił policję. Media podawały, że policja w Opocznie uznała, iż incydent okazał się niepotrzebny. Od interwencji odstąpiono, gdyż Marokańczyk "nie zachowywał się niebezpiecznie" i "nie miał żadnych ładunków", a kobieta "źle zinterpretowała sytuację", HFPC w wystąpieniach do prezesa Polskich Kolei Państwowych SA oraz Komendanta Głównego Policji zwróciła się o bliższe wyjaśnienie incydentu oraz udzielenie odpowiedzi na pytania co do m.in. aspektu proceduralnego zdarzenia (z którego powodu pociąg spóźnił się 25 minut). Pytania dotyczą podstawy prawnej interwencji; kwestii, kto podjął decyzję o zatrzymaniu pociągu, procedur reagowania w sytuacjach kryzysowych, roli służb kolejowych podczas zdarzenia, czynności podejmowanych przez policję i służby kolejowe względem pasażera z Maroka. HFPC pyta też, czy PKP SA zamierza przeprosić tego pasażera za incydent oraz czy zdarzenie skłoni spółkę do rozważenia możliwości wprowadzenia procedur dotyczących traktowania osób należących do mniejszości. Szefa KGP Fundacja pyta dodatkowo, czy Marokańczyk złożył skargę na działania policji i czy był on przez nią przeszukiwany. W ocenie HFPC incydent jest przykładem postrzegania wyznawców islamu przez pryzmat niekorzystnego stereotypu. Fundacja podkreśla, iż Konstytucja gwarantuje każdemu wolność wyznania i uzewnętrznianie religii.