Chorzy przekonują, że wirusami, które niszczą ich narządy, np. żółtaczką typu C, zakażono ich razem z podaniem im leków na hemofilię. Wytwarzanie tych preparatów krwiopochodnych to często wymieszanie osocza od kilkudziesięciu tysięcy osób. Niestety, nie ma pewności, że któraś z nich nie była nosicielem groźnego wirusa. Dlatego chorzy na hemofilię zażądali odszkodowań. Chcą też wymóc na ministerstwie, by zaczęło finansować leki syntetyczne. Tak właśnie jest w innych europejskich krajach - mówią. My w Polsce leczymy powikłania. Nie leczymy hemofilii tak jak powinniśmy leczyć. Nie stosujemy profilaktyki, nie umożliwiamy prawidłowego leczenia chorych - tłumaczy reporterowi RMF FM Bogdan Gajewski, szef Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię. W kilku krajach chorzy na hemofilię wygrali podobne procesy o odszkodowania. Na pewno jednak - jak sami mówią - bardziej zależy im na tym, by zaczęto podawać nieszkodzące im leki. W Polsce na hemofilię choruje około 4 tysięcy osób (każdego roku rodzi się około 50 dzieci z hemofilią), 80 proc. z nich jest zakażonych wirusowym zapaleniem wątroby (WZW) typu C. Wirus ten przebywa w organizmie przez 20-30 lat ,nie dając objawów. Aż 85 proc. zakażeń przechodzi w formę przewlekłą i niszczy wątrobę.