Poinformował o tym poznański dominikanin, o. Nikodem Brzózy. Na początku maja, po tym, jak Leon Kieres publicznie podał nazwisko o. Hejmy, jako współpracownika służb specjalnych, siedmiu dominikanów z Poznania napisało do Rzecznika Praw Obywatelskich RPO) list, w którym domagało się sprawdzenia, czy prezes IPN Leon Kieres nie złamał w ten sposób prawa. Pełnomocnik RPO Stanisław Wileński poinformował, że Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll w skierowanym w połowie czerwca piśmie do marszałka Sejmu i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wyraził m.in. opinię, że ustawa o IPN nie upoważnia prezesa IPN do "ujawniania z urzędu personaliów osób współpracujących z organami bezpieczeństwa". Podkreślił też, że IPN może ujawniać takie dane określonej osobie (np. pokrzywdzonemu) lub instytucji (sąd, prokuratura itp.), ale nie opinii publicznej. Zdaniem o. Brzózego, takie stanowisko RPO znaczy, że prof. Kieres złamał prawo i "wykonał publiczną egzekucję o. Hejmo". - Profesor Zoll wyraźnie tę sprawę rozstrzygnął i stwierdził, że prof. Kieres złamał ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Taki sposób lustracji został wyraźnie napiętnowany przez Rzecznika Praw Obywatelskich - powiedział o. Brzózy. Dodał, że konkretna decyzja w sprawie ewentualnego złożenia przez o. Hejmo zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przez szefa IPN przestępstwa i domaganiu się zadośćuczynienia zapadnie w ciągu kilku dni. O. Brzózy oświadczył, że decyzja zostanie podjęta po konsultacjach z prawnikami konstytucjonalistami. Powiedział też, że na razie nie można sprecyzować dokładnie, o jakiej formie zadośćuczynienia myśli o. Hejmo. Według autorów raportu IPN, w latach 1975-1988 o. Hejmo świadomie współpracował z tajnymi służbami PRL; mógł zaś nie wiedzieć, że zarejestrowały go one jako tajnego współpracownika. Opracowanie potwierdza wcześniejsze nieoficjalne informacje, że o. Hejmo w latach 1975-1980 kontaktował się z SB w kraju, a od 1980 do 1988 - gdy był już w Watykanie - z wywiadem PRL, którego jeden z rezydentów, o kryptonimie Lakar, podawał się w kontaktach z nim za agenta wywiadu zachodnioniemieckiego. O. Hejmo dostał od niego w latach 1981-1988 19 tys. 355 marek RFN - napisano w raporcie.