Odejście Wojciecha Rudnieckiego, który z powodów zdrowotnych zrezygnował z ministerialnej teki, skomplikowało i tak zagmatwaną sytuację Ministerstwa Zdrowia. W resorcie zdrowia panuje zamieszanie personalne. Ciągle nie ma nowej ustawy zdrowotnej, której brak może wywołać poważne konsekwencje przede wszystkim dla obywateli. Jednak decyzja o przejęciu resortu przez wyjątkowo zapracowanego Jerzego Hausnera budzi jeszcze większe wątpliwości. Czy zajęty wieloma innymi sprawami (pełni równocześnie funkcję ministra gospodarki) wicepremier zorganizuje finansowanie naszego zdrowia? Eksperci są dobrej myśli, ale brakuje konkretnych odpowiedzi, w jaki sposób Hausner miałby sobie poradzić z problemem. - Wyczerpały się możliwości czarowania społeczeństwa. Po prostu trzeba powiedzieć, że należy doprowadzić do zbilansowania systemu ochrony zdrowia - mówi Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. Radziwiłł zmieniłby cały istniejący dokument całkowicie. Dużo dobrego w obecnym projekcie widzi z kolei Krzysztof Kuszewski, doradca prezydenta i były wiceminister zdrowia: - Więcej umiemy, znamy mechanizmy pewne i one są zapisane tam, w tym projekcie ustawy. Trzeba nad nią po prostu popracować - to musimy zrobić, bo nie mamy żadnego innego wyjścia. Więcej na ten temat Z kolei jeden z poprzedników Hausnera, Marek Balicki, na fotelu ministra zdrowia widzi przyszłość służby zdrowia w czarnych barwach: Więcej na ten temat Nowemu ministrowi, będzie tym ciężej, że w jego nowym resorcie wciąż pracują ludzie związani ze skompromitowanym Mariuszem Łapińskim. Jak choćby Ewa Kralkowska, która kierowała pracami nad odrzuconą przed Trybunał Konstytucyjny ustawą o NFZ, a teraz zajmuje się nową ustawą zdrowotną. Więcej na ten temat Sam Hausner zarzeka, że ma plan. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej wyliczył, co zamierza zrobić, by nowa ustawa zdrowotna jeszcze w połowie czerwca znalazła się w Sejmie. - Po wstępnej akceptacji rządu będą konsultacje - wyliczał Jerzy Hausner. Potem znów rząd, a 9 czerwca ustawa ma otrzymać błogosławieństwo gabinetu Marka Belki. Gorzej jednak z akceptacją Sejmu. Tym bardziej że gigantycznych zmian w tym, co już zostało napisane, nie należy się spodziewać. Napisanie nowej ustawy w 2 tygodnie jest niemożliwe, zwłaszcza ustawy tak skomplikowanej - przyznał na konferencji Jerzy Hausner. Oczywistą rzeczą jest to, że muszę bazować na projekcie przygotowanym przez ministra Sikorskiego. A ten projekt - przypomnijmy - niedostatecznie jeszcze decentralizuje oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia, nie uściśla, co z koszykiem świadczeń, co gorsza - są tam korupcjogenne zapisy. Więcej szczegółów na temat ustawy poznamy po wtorkowym posiedzeniu rządu.