Na terenie zlotu zorganizowanego z okazji 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej zaparkowany był samochód z hasłami: "Małżeństwo i rodzina to chłopak i dziewczyna. Stop homopropagandzie i demoralizacji", "Przepraszamy Boga za Grzech Legalnego dzieciobójstwa nienarodzonych. Powstrzymajcie zabijanie bezbronnych" (pisownia oryginalna). Adresy stron internetowych umieszczone na aucie odsyłały do "Fundacji Pro - prawo do życia". Informację o wzbudzających kontrowersję hasłach otrzymaliśmy od jednego z uczestników zlotu. To, że taki samochód był na terenie zlotu, potwierdzili nam następnie zarówno jego komendantka, jak i biuro prasowe imprezy. "To nie była zaplanowana forma demonstracji" - Każdy samochód, który przyjeżdża na teren zlotu musi posiadać przepustkę wydaną wcześniej przez organizatorów. Chęć jej otrzymania zgłasza się do biura podając numer rejestracyjny i markę auta. Taki dokument wydawaliśmy okolicznym mieszkańcom i osobom prywatnym, których gośćmi, można powiedzieć, jesteśmy - powiedziała Interii harcmistrzyni Anna Malinowska z biura prasowego. - Wydając dokument pozwalający na przejazd, nie wiemy, jak ten samochód wygląda i czy są na nim eksponowane jakieś treści - dodała. Organizatorzy zapewniają, że przyjazd oznakowanego samochodu na zlot nie był zaplanowaną formą demonstracji. - Za wpuszczanie pojazdów na teren zlotu odpowiada służba wartownicza, która złożona jest z naszych harcerzy-uczestników. Oni w żaden sposób nie weryfikują treści umieszczonych na samochodach - powiedziała nam komendantka zlotu harcmistrzyni Małgorzata Siergiej. Jak się dowiedziała Interia, samochodem dostawczym miał zostać przywieziony sprzęt pionierski dla harcerzy z Gorzowa, którzy obozują na zlocie w gnieździe północno-zachodnim. - Zlot nie jest miejscem do jakiejkolwiek propagandy. Nie pochwalam takiej formy demonstracji przekonań. Osobiście nie wyraziłam zgody i nie podpisałam z nikim umowy na wynajem samochodu, na którym zawierałyby się jakiekolwiek hasła. Każde gniazdo we własnym zakresie odpowiadało za transport swoich rzeczy - powiedziała Małgorzata Siergiej. - Ten samochód został im udostępniony nieodpłatnie, a gorzowscy harcerze nie są zamożnym środowiskiem, więc z tego skorzystali - dodała. Samochód przeparkowano Harcmistrzyni Małgorzata Siergiej przekazała nam, że samochód wjechał na teren zlotu najprawdopodobniej w dniu jego rozpoczęcia - 2 sierpnia. Po rozładowaniu sprzętu każdy pojazd miał zostać niezwłocznie przeparkowany na specjalny parking niedostępny dla uczestników. Jednak, według naczelnika harcerzy ZHR harcmistrza Michała Markowicza, samochód wśród harcerzy stał jeszcze do 6 sierpnia. - Nie wiedzieliśmy, że taki samochód pojawi się na zlocie. Przyjechał nim komendant gniazda północno-zachodniego, który wykorzystał auto wyłącznie pragmatycznie. Obecność auta dała pole do szerokiej dyskusji w gronie instruktorskim na temat naszych wartości, które wynikają z Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego - powiedział Markowicz. - Samochód nie miał na celu propagandy. Żeby nie wzbudzać kontrowersji postanowiliśmy przeparkować go na parking techniczny. Auto zostanie wykorzystane ponownie do zabrania rzeczy z terenu obozu po zakończeniu zlotu - dodał. Fundacja Pro zaprzecza, by była właścicielem tego pojazdu. - Samochód należy do naszego sympatyka - powiedział Interii Marcin Dierżawski z Fundacji Pro. W Rybakach nad Jeziorem Łańskim trwa zlot z okazji jubileuszu 30-lecia istnienia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W zbudowanym obozie na teranie ośrodka warmińskiego Caritasu nad jeziorem Łańskim zakwaterowanych jest ok. 6 tys. harcerzy i harcerek z całej Polski i gości z zagranicy. W wydarzeniu biorą udział harcerze i harcerki od 10. roku życia. Jubileuszowy zlot potrwa do 11 sierpnia. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej to druga co do wielkości (po ZHP) organizacja harcerska w Polsce. Skupia 17,5 tys. członków. Powstał 12 lutego 1989. Wojciech Sidorowicz