Słowa ministra rolnictwa są odpowiedzią na artykuł "Gazety Wyborczej". Ta ujawniła, że każdy, kto dzięki Polskiemu Stronnictwu Ludowemu dostał pracę w urzędzie podlegającym politycznej kurateli, musi płacić partii 3 procent od swojej pensji. Minister Sawicki mówił w radiowej Trójce, że taki proceder jest powszechny i normalny. Wspomniał, że w innych partiach opłata jest większa. Z posiadanych przez niego informacji wynika, że w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i w Twoim Ruchu wynosi ona 10 procent od pensji. Przypomniał jednocześnie, że wpłata w PSL jest dobrowolna. Jednak jej nieuiszczenie (co w opinii ministra wiąże się z niechęcią do utożsamiania się z partią) skutkuje nieuwzględnieniem na listach wyborczych Ludowców."Gazeta Wyborcza" dotarła do uchwały Rady Naczelnej PSL z 2003 roku. Określa ona dokładnie, że 3 procent od swojej pensji mają płacić urzędnicy agencji resortowych, dyrektorzy, szefowie spółek skarbu państwa, ale też parlamentarzyści, ministrowie, czy samorządowcy. Uchwała dotyczy osób "rekomendowanych przez PSL". Jest w niej też zapis dyscyplinujący, mówiący o tym, że kto nie odda 3 procent, straci rekomendację Stronnictwa. Partie każą sobie płacić haracz. Dołącz do dyskusji na Forum