Funkcjonariusze CBA wszczęli w stołecznym ratuszu trzy kontrole. Chodzi m.in. o reprywatyzację nieruchomości, a także o oświadczenia majątkowe urzędników. Kolejna kontrola została wszczęta w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania. W tym przypadku chodzi o działanie systemu gospodarowania odpadami. Jak mówi w rozmowie z RMF FM zastępca koordynatora specsłużb Maciej Wąsik, "stołeczny ratusz cieszył się wielką swobodą i służby nie podejmowały działań kontrolnych w ważnych sprawach, w których mogło dochodzić do nieprawidłowości". Z informacji reporterów śledczych RMF FM wynika, że szefostwo Biura po przeprowadzonym audycie uznało, że w mieście od lat nie było znaczących kontroli. Kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczy prawidłowości podjętych decyzji z lat 2010-16 dotyczących dysponowania mieniem, przede wszystkim w sprawach dotyczących zwrotów gruntów warszawskich i nieruchomości przejętych dekretem Bieruta z 1945 r. Kontrolą objęto m.in. dokumentację dotyczącą postępowań administracyjnych prowadzonych przez Biuro Gospodarki Nieruchomościami dotyczących nieruchomości m.in. w Śródmieściu - poinformował Wydział Komunikacji Społecznej Biura. Wszczęto ją 14 kwietnia, a planowany termin jej zakończenia, to lipiec, ale może zostać przedłużona - wyjaśniło Biuro.Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz to kontrole przeprowadzone przez CBA to "sprawa polityczna". - To kolejna bitwa o Warszawę. Pierwsza była 9 lat temu, kiedy próbowano unieważnić mój mandat. Potem referendum. Teraz jest trzecia bitwa o Warszawę - powiedziała prezydent Warszawy na konferencji prasowej. - Widzę rączki Mariusza Kamińskiego - dodała. Prezydent powiedziała, że spodziewa się kolejnych ruchów. Stwierdziła, że "zanim skończy się dzień" może dojść do kolejnych "bitew". Pytana przez dziennikarzy o to, ile było kontroli w urzędzie, zapewniła, że "wiele". - Na pewno kilkanaście przez ostatnie lata. (...) Nie było żadnego parasola ochronnego - podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z kolei zastępca rzecznika warszawskiego ratusza Agnieszka Kłąb poinformowała, że kontrola trwa już od kilku tygodni. - To żadna nowa sprawa. W przypadku Biura Gospodarki Nieruchomościami kontrola trwa od około dwóch tygodni - zaznaczyła. - Jak zwykle przy tego typu kontrolach przekazujemy wszystkie dokumenty, o które jesteśmy proszeni - dodała. Kłąb wskazała, że w ostatnich latach podobnych kontroli było bardzo wiele. - Jedyna różnica, że do niedawna sam fakt kontroli nie był nagłaśniany. Teraz jest inaczej - zwróciła uwagę.