Do tragicznego w skutkach wypadku doszło wczoraj w trakcie nawałnicy, która przetoczyła się nad Podlasiem. W Białymstoku w swoim garażu zginął 27- letni mężczyzna. Najprawdopodobniej do pomieszczenia wdarła się woda, która zalała leżący na podłodze i podłączony do gniazdka przedłużacz. Mężczyzna poszedł do garażu ponieważ chciał przestawić auto - wcześniej budynek był kilkakrotnie zalewany. Tragicznie zmarłego znalazła rodzina, zaniepokojona jego dłuższą nieobecnością. Nawałnica, która przeszła nad Białymstokiem zalała wiele ulic. Białostoccy strażacy otrzymali ponad 200 zgłoszeń. Musieli interweniować głównie w centrum miasta. Do oberwania chmury doszło też w środę nad aglomeracją trójmiejską. Zalane były ulice, torowiska i piwnice. Miejscami spadł też grad. W centrum Gdańska z powodu dużej ilości wody pojawiły się kłopoty z przejechaniem wieloma ulicami. Marcin Czeczatka z IMiGW w Gdyni powiedział, że w ciągu 15 minut miejscami spadło 12-15 litrów wody na metr kwadratowy. - To jakby wylać wiadro wody na powierzchnię jednego metra - dodał. Poinformował, że średnio w Polsce miesięcznie spada około 50 litrów wody na m kw. Zapewnił, że nawet tak duży opad nie stanowi zagrożenia powodziowego. - Może być to jedynie chwilowy problem dla kanalizacji - dodał. Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu Dariusz Grabowski z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku poinformował, że Straż Pożarna przyjęła prawie sto zgłoszeń o zalanych piwnicach w Gdańsku, Gdyni i w powiecie wejherowskim. Ulewa nad Trójmiastem spowodowała też osunięcie się na tory fragmentu skarpy w wąwozie, którym przez centrum miasta biegną tory kolejowe. - W miejscu, gdzie nastąpiło osunięcie, prowadzone były prace na skarpie i nie była ona jeszcze zabezpieczona - wyjaśniła rzecznik spółki Polskie Linie Kolejowe Oddział Regionalny w Gdańsku Ewa Cymanowicz-Ginter. Zobacz amatorskie nagranie dokumentujące zalane ulice Gdańska: Osuwisko spowodowało całkowite wstrzymanie na pewien czas ruchu pociągów na trasie Gdańsk-Tczew. - Udało nam się już odblokować jeden z dwóch torów, ruch będzie powoli przywracany - poinformowała Cymanowicz-Ginter. W środę nawałnica przeszła nad województwem warmińsko-mazurskim. Drzewa powalone na tory zatrzymały w miejscowości Sątopy pociąg relacji Olsztyn - Czerwonka. Zerwana została trakcja elektryczna. Ruch pociągów przywrócono po kilku godzinach. Ulewa przeszła również nad Kętrzynem, Lidzbarkiem Warmińskim i Kolnem. Straż pożarna odnotowała kilkanaście przypadków zalania piwnic, garaży i budynków gospodarczych. Przed gwałtownymi burzami, silnym wiatrem i możliwymi opadami gradu ostrzegają też służby z województwa mazowieckiego. W województwie lubuskim gwałtowne ulewy przeszły nad Lubskiem i Ośnem Lubuskim. Główne ulice miasteczek przypominały rzeki. Przy usuwaniu skutków nawałnic pracuje wielu strażaków. - Woda zalała trzy główne ulice Lubska i piwnice wielu budynków. Wdarła się m.in. do posterunku policji. Do usuwania skutków burzy ruszyły wszystkie zastępy z miejscowej jednostki ratowniczo-gaśniczej. Prawdopodobnie będzie trzeba także uruchomić ochotników z okolicznych miejscowości - powiedział dyżurny lubuskiej straży pożarnej. W Ośnie Lubuskim, dwie główne ulice zamieniły się w rwące potoki. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Według strażaków, usuwanie skutków burzy może zająć wiele godzin. Interwencje związane są głównie z wypompowywaniem wody z ulic, piwnic i podwórek. W Lubuskiem od początku tygodnia jest ciepło i parno, a burze występują każdego wieczoru w różnych częściach regionu. Sytuacja stabilizuje się na południu kraju Gwałtowne burze przeszły też nad Dolnym Śląskiem. Z powodu intensywnych opadów deszczu 25 osób ewakuowano z dwóch miejscowości w gminie Mysłakowice k. Jeleniej Góry. Ponadto ulewne deszcze odcięły od świata dwie miejscowości w powiecie wałbrzyskim: Głuszycę i Jedlinę Zdrój. Drogi dojazdowe do tych miejscowości są nieprzejezdne. Ogólnie jednak sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku stabilizuje się. Przez Wrocław przechodzi spłaszczona fala powodziowa, która nie wyrządza większych szkód. Zbiornik retencyjny w Mietkowie pod Wrocławiem przygotowany jest na przyjęcie dużych opadów deszczu, bowiem przez cały czas trwają kontrolowane zrzuty wody. Spokojnie także na głównych dopływach Odry, opada woda m.in. w Bystrzycy. Jednak z powodu spodziewanych opadów zagrożenie powodziowe nadal istnieje. W regionie alarmy przeciwpowodziowe obowiązują jeszcze w 7 miejscach: w gminach Nowa Ruda Żórawina i Kamieniec Ząbkowicki, w powiatach kłodzkim i ząbkowickim oraz w miastach Wrocław i Stronie Śląskie. Pogotowia przeciwpowodziowe ogłoszono w 19 miejscach, miastach: Wrocław, Ścinawa, Dzierżoniów, Jelenia Góra, Legnica, powiatach wrocławskim, trzebnickim, średzkim, wołoskim, legnickim, lubińskim, górowskim, głogowskim, oławskim, jeleniogórskim, lwóweckim oraz w gminach: Bystrzyca Kłodzka, Nowogrodziec, Kłodzko. Według wstępnych wyliczeń powódź spowodowała na Dolnym Śląsku straty na ponad 53 mln zł. Na Opolszczyźnie natomiast szkody oszacowano na około 42 miliony zł. Najwięcej szkód - ponad 14,5 miliona zł - spowodowała woda w powiecie nyskim. W całym województwie podtopionych zostało 308 domów, woda zniszczyła też 18 mostów i spowodowała konieczność ewakuacji 19 osób. Największe straty w infrastrukturze poniósł powiat nyski. Woda zniszczyła tam 22 kilometry dróg i 14 mostów, zalała 183 domy i cztery obiekty sportowe. Naprawa szkód - według wstępnych oszacowań - będzie kosztowała ponad 14,5 miliona zł. W powiecie nyskim woda poszkodowała trzy gminy. Największe straty - 9,8 mln zł - poniosła gmina Paczków, gdzie położone są Dziwiętlice - miejscowość, którą w poniedziałek odwiedził premier Donald Tusk. Premier zapowiedział jak najszybsze uregulowanie lokalnej rzeczki, która po obfitych opadach deszczu w kilka godzin całkowicie zalała wieś. W powiecie brzeskim straty w wysokości ponad 8 milionów zanotowano w gminie Lewin Brzeski. Woda zalała tam 74 domy i zniszczyła cztery mosty. W powiecie namysłowskim ponad 9 mln szkód wyrządziło oberwanie chmury w gminie Pokój, gdzie w poniedziałek przez godzinę na metr kwadratowy spadło prawie 80 litrów wody. W opolskim powiecie ziemskim straty zanotowano w pięciu gminach. Łączne - wstępnie oszacowane szkody - to prawie 9,3 mln zł. Żadnych strat związanych z podtopieniami nie zgłaszają powiaty: prudnicki; oleski; krapkowicki i opolski powiat grodzki.