Henryk Z. przekonuje, że jest "sam przeciwko wszystkim", a skończył już 60 lat i "nie pozostało mu zbyt dużo czasu". Mężczyzna chce dobrowolnie poddać się kastracji mechanicznej w zamian za wolność.- W jego ocenie poddanie się temu zabiegowi spowoduje, iż nie będzie mógł być postrzegany dalej jako osoba stwarzająca tak wysokie zagrożenie, o którym biegli do tej pory mówili - tłumaczy pełnomocnik Henryka Z., Marcin Szyling.