Z raportu MEN wynika, że kuratorzy nie reagują i nie kontrolują, co się dzieje z dziećmi umieszczanymi w specjalnych ośrodkach wychowawczych (SOW-ach) - czytamy w dzienniku. "Część wychowanków w tych ośrodkach powinna podlegać ustawie o pieczy zastępczej, która mówi wyraźnie, że dzieci poniżej siódmego roku życia, a od 2020 r. także dzieci poniżej dziesiątego roku życia muszą być wysyłane do rodzinnych domów dziecka albo do rodzin zastępczych, gdzie dzieci z założenia jest tylko kilkoro" - tłumaczy w rozmowie z gazetą ekspertka ministerstwa Alina Wiśniewska. Problem dotyczy obecnie niemal 90 małych dzieci poniżej siódmego roku życia umieszczonych w ośrodkach. Jak czytamy w gazecie, SOW-y nie podlegają ustawie o pieczy zastępczej: Są pod kuratelą MEN, bo mają się zajmować edukacją dzieci z problemami wychowawczymi czy dzieci niepełnosprawnych. Tego typu ośrodków mamy w Polsce 43. Pięć z nich to ośrodki samorządowe, czyli publiczne, pozostałe to niepubliczne placówki - w tym trzy prowadzone przez organizacje pozarządowe, a 35 - przez instytucje kościelne. Wszystkie dostają na każde dziecko roczną subwencję z budżetu - ponad 34 tys. zł.Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Gazety Wyborczej".