O zakazie wspomina jeden z hadisów, "instruktażowych" opowieści o życiu Proroka cytujących jego wypowiedzi. Sprzeciw wobec obrazowaniu Proroka wiąże się z doktryną islamu, która mówi, że Mahomet był boskim posłańcem, ale nie Bogiem lecz człowiekiem. Gdyby wystawiono mu pomnik, lub uczczono go obrazem, wierni mogliby chcieć się do niego modlić, grzesząc w ten sposób bałwochwalstwem. Jednak w XIV wieku w Azji Mniejszej, Persji i Mezopotamii powstały manuskrypty z ilustracjami opowiadającymi o życiu Proroka. Ze względu na ich wysoka cenę przeznaczone były jedynie do prywatnego użytku władców, i miały ułatwić im kontemplowanie religijnych tekstów. Jak czytamy w "GW", istotą buntu przeciw karykaturom, zapewne nie jest to, że przedstawiają Mahometa, lecz to, że go wykpiwają. Cały tekst dostępny jest w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".