Swoje zdanie na ten temat belgijski polityk wyraził na Facebooku. "Tu nie chodzi o Polskę przeciw UE, ani o wrogie europejskie przejęcie" - napisał. "Chodzi o to, że rząd PiS nadużywa swojej parlamentarnej większości, by naruszać polską konstytucję i wyłączyć demokratyczną kontrolę i równowagę. Takimi działaniami umieszcza się poza Unią Europejską. Poza naszą wspólnotą wartości" - kontynuował. "Polacy ciężko walczyli, by zapewnić demokrację i rządy prawa. PiS nie ma prawa tego naruszać" - stwierdził Verhofstadt. Wspomniał też o manifestacji, jaka miała miejsce 7. maja w Warszawie. Uznał, że była ona "wyraźnym znakiem, że Polacy tego nie tolerują". Przypomnijmy, że wczoraj rano - w reakcji na przecieki medialne, dotyczące krytycznej dla naszego rządu treści komunikatu KE o sytuacji w Polsce - premier Szydło wystąpiła w Sejmie. Padły mocne słowa. "Chcecie, żeby decyzje, dotyczące naszego kraju zapadały tutaj, w Polsce, czy w Brukseli?" - pytała Szydło z mównicy sejmowej. "Z satysfakcją przyjmujecie to, że Polska jest atakowana" - wytknęła opozycji. "Dziś mogę powiedzieć, że w Komisji Europejskiej jest więcej tych, którym zależy bardziej na rozbiciu Unii Europejskiej niż na jedności" - mówiła podczas emocjonującego przemówienia. Po wystąpieniu premier nastąpiła seria gorących wystąpień i burzliwych reakcji z sali sejmowej. Relację z burzliwego posiedzenia Sejmu znajdziesz tutaj Po południu Sejm - głosami głównie posłów PiS - przyjął uchwałę w sprawie obrony suwerenności Polski. "W ostatnim czasie są podejmowane próby naruszenia suwerenności naszego państwa, podważające jednocześnie zasady demokracji, porządek prawny i spokój społeczny w Polsce" - czytamy w uchwale. Jej przyjęcia zażądali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Po burzliwej dyskusji w Sejmie, rząd przyjął uchwałę. Platforma Obywatelska i Nowoczesna nie brały udziału w głosowaniu. Za uchwałą zagłosowało 257 posłów. Przeciw było czterech, nikt nie wstrzymał się od głosu. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj