Robert Mazurek: Hegemon opozycji przybył do naszego studia, Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej, kłaniam się. Grzegorz Schetyna: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Ale zanim o pańskiej hegemonii, to chciałem spytać, co u Stanisława Gawłowskiego? Ma pan jakieś wieści? Żona opowiada, że pisze coś w rodzaju dziennika. - Tak. Wiem, że czuje się dobrze i głęboko wierzę, że niedługo skończy się ten koszmar ostatnich tygodni i będzie razem z nami. A pisze dziennik? - Podobno tak. Dobrze się czuje i fizycznie, i psychicznie. Jestem przekonany, że to już tylko tygodnie do zakończenia tego. Do połowy lipca. - Do 12, chyba tak. Schudł podobno 5 kg. Ale to chyba nic strasznego, każdemu z nas by się przydało, przynajmniej mówię o sobie. - Jestem jednak zwolennikiem w takiej sytuacji, kiedy rzecz dotyczy polityków czy osób publicznych - z generałem Majem widzieliśmy podobną historię - wolałbym, żeby to było załatwiane w sposób bardziej cywilizowany, realizujący standardy świata zachodniego, a nie wschodniego. To porozmawiajmy teraz już nie o Stanisławie Gawłowskim. Jeśli nas słucha - nie wiem, czy może słuchać radia - to pozdrawiamy serdecznie. Hegemon opozycji - jak się pan czuje w tej roli? - Nie jestem liderem opozycji, nie jestem hegemonem opozycji. Nie jest pan liderem opozycji? - To nie jest mój cel w życiu i aktywności politycznej. Zawsze mówiłem i powtarzam, że zrobię wszystko, żeby liderem opozycji jak najszybciej był <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>. To jest mój cel. To, co dzieje się teraz, uznaję za stan przejściowy. Ale jednak na razie dopóki okoliczności są takie, iż jest pan w opozycji, to jest to chyba satysfakcja, kiedy okazuje się, że partię pan sobie podporządkował, Nowoczesna rozsypała się sama, a przedwczoraj Włodzimierz Czarzasty karnie się kaja i mówi, że to pan jest przywódcą. - Bardziej patrzę na to jako na pewien proces, dwa i pół roku, które po wyborach parlamentarnych poświęciłem na odbudowanie pozycji Platformy. Poświęciliśmy - bo to praca zbiorowa, całego zespołu. I to się udało. W Polsce nie jest łatwo przegrywać wybory i potem odbudować swoją pozycję. W Polsce duże partie, które przegrywają, kończą swój polityczny żywot. To pan wie lepiej niż ja. Dlatego to było trudne. Ja nie kończyłem swojego żywota jako partia polityczna. - Ale obserwował pan wielkość <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sojusz-lewicy-demokratycznej-sld,gsbi,1490" title="SLD" target="_blank">SLD</a> czy AWS. Mówię o historiach z lat 90. Z szacunku dla pańskich siwych włosów przypominam starsze czasy. Tak, jestem pańskim znacznie starszym kolegą, to dlatego pewnie (śmiech - przyp. red.). Panie przewodniczący, w takim razie rozumiem, że na tym polega teraz pańska wielkość. Gdy pan musiał walczyć o przywództwo w Platformie, to tam pan stroszył piórka. A teraz pan mówi: nie, to nie ja, to koledzy tacy silni. - I koleżanki, i koledzy. Zespół. Jestem odpowiedzialny, bo wziąłem odpowiedzialność w swoje ręce. Dwa i pół roku próbowałem to koordynować i udało się. Tylko uważam, że to jest proces, to jest krok. Mówi pan o innych partiach, które są po stronie opozycyjnej. Teraz jest największe wyzwanie - jak zrobić z tej odbudowanej Platformy, z tej sytuacji, która jest dzisiaj - opozycji, która goni, skraca dystans do partii rządzącej - jak zrobić zespół, jak stworzyć koalicję. Jak zbudować dobre relacje. A propos dystansu - kiedyś śpiewałem panu "14 procent, tylko nie płacz proszę" - bo takie mieliście sondaże, a teraz proszę - 28 procent. - Będzie pan śpiewał? Nie, 28 to się kompletnie nie rymuje. 14 razy dwa - no, nie umiem tego zaśpiewać. - 40 może być. To wtedy pan zaśpiewa - proszę obiecać. Dobrze. Obiecuję niniejszym, że jak Platforma będzie miała 40 proc. w sondażach, to ja będę śpiewał. Śpiewająco będę tutaj Grzegorza Schetynę witał, ale na razie ma pan pewnie drobny kłopot, bo nie dogadał się pan z SLD w Warszawie. Oni chcieli pójść na taki sam wariant jak w Lublinie, czyli poprzeć <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafała Trzaskowskiego" target="_blank">Rafała Trzaskowskiego</a>. Pod warunkiem, że do Rady Warszawy będziecie startowali wspólnie. - Rozmowy ciągle trwają. Wczoraj mieliśmy długi zarząd krajowy. Warszawa to jest symbol. - Symbol, stolica, ale też symbol współpracy Koalicji Obywatelskiej naszej i Nowoczesnej. Są pewne zasady. Przyjęliśmy w tej formule relacji z Nowoczesną nową jakość - Koalicja Obywatelska, która się rozszerza. Nie wszystkim partiom to będzie odpowiadać. I dlatego nie dogadaliście się z SLD? - Nie, dogadaliśmy się. Będziemy współpracować, nie będziemy walczyć ze sobą po stronie opozycyjnej. Ale formułę Koalicji Obywatelskiej, którą stworzyliśmy we wszystkich sejmikach, będziemy wprowadzać także w miastach, w powiatach, wszędzie tam, gdzie będziemy mogli to robić. No nie wszędzie, bo... - I z udziałem SLD, lub bez, z udziałem PSL-u, lub bez. Z innych partii czy środowisk. No nie. Nie wszędzie się to udało, bo np. w pańskim Wrocławiu, o tym pewnie jeszcze porozmawiamy, się nie udało. Nowoczesna ma tam swojego kandydata. - Tam jest kilku kandydatów i nie ma jeszcze decyzji Zarządu Krajowego Nowoczesnej, będzie na początku czerwca. Chciałem zapytać pana o sprawy wewnętrzne. Czy Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak są jeszcze posłami Platformy Obywatelskiej? - Są członkami klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Tego nie ogarniałem, przecież zostali wyrzuceni. - Tak, ale cały czas oczekuję na proces odwoławczy, który podejmą. To wyrzuciliście ich nieskutecznie? - W klubie parlamentarnym Platformy Obywatelskiej są nie tylko członkowie Platformy, są także bezpartyjni. Wyrzuciliście ich z partii, ale nie z klubu? - Tak mi się wydaję, że taka jest formuła i ona jest możliwa. "Tak mi się wydaję"- powiedział przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna. Oj, wreszcie te zęby, naprawdę na ten uśmiech czekaliśmy. - Ja mogę odpowiadać tylko za to, co zdarzyło się w partii, i tak to opisuję. Natomiast to, że funkcjonują w klubie, to chyba dobrze. To jest decyzja zawsze władz klubu. Ja wierzę, że oni odwołają się i że będziemy mogli rozmawiać już w normalny sposób. Jedno krótkie pytanie. Komisja ds. VAT powstaje, dość długo powstaje. Kto z PO będzie tam zasiadał? 9 maja Sławomir Neumann nam mówił, że w ciągu tygodnia, dwóch podejmiecie decyzję. - No tak, ale nie ma ciągle tej komisji. Ale to nie wiecie, kto w niej będzie? - Mamy parę wskazań z komisji finansów i jesteśmy gotowi. Tylko poczekajmy, bo ta komisja była takim rozpaczliwym gestem PiS i osobiście prezesa, żeby reagować w trudnym czasie ujawniania wypłacanych nagród. Uważam, że to jest po prostu hucpa. Hucpa nie hucpa, komisja będzie, więc... - Pan tego nie wie, miało być milion samochodów elektrycznych. Mam panu mówić, co miało być? Parę już jest. - Parę jest, miał być milion. Niech pan da trochę czasu. - Poczekamy. Jak widzę, że ci sami eksperci, którzy zajmowali się psuciem ordynacji samorządowej, dzisiaj mają się zajmować komisją VAT-owską, to mnie po prostu pusty śmiech ogarnia. Wspomniałem o tym Wrocławiu, pięknym mieście. Tam jest <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-sutryk,gsbi,2070" title="Jacek Sutryk" target="_blank">Jacek Sutryk</a> kandydatem Rafała Dutkiewicza, obecnego prezydenta, kandydatem SLD i kandydatem Nowoczesnej. Czy nie boi się pan, że to zagrozi pańskiemu kandydatowi, czyli Kazimierzowi Ujazdowskiemu? - Nowoczesna jeszcze nie podjęła decyzji, rozmawiamy o tym, zarząd krajowy Nowoczesnej podejmie ją na początku czerwca. Ale Krzysztof Mieszkowski, tamtejszy poseł, popiera Jacka Sutryka. - Tak, to jest sprawa Nowoczesnej czy też ugrupowania, ich posłów. Ja jestem tutaj spokojny. Będziemy prowadzić rozmowy, nie będziemy w konfrontacji z kandydatem środowiska Dutkiewicza. Jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o wybory we Wrocławiu. Czyli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kazimierz-ujazdowski,gsbi,1817" title="Kazimierz Michał Ujazdowski" target="_blank">Kazimierz Michał Ujazdowski</a> będzie w drugiej turze? - Myślę, że warto zrobić wszystko, żeby tak się stało. Będzie dobrym prezydentem Wrocławia. Jeśli wygra. A kto wygra w finale Ligi Mistrzów? Real czy Liverpool? - Po dogrywce Liverpool. A pan kibicuje komu? Liverpoolowi? - Ja kibicuję angielskim drużynom, w tym wypadku Liverpoolowi. Schetyna: Wynik PO w wyborach do sejmików? 30-35 proc. W co najmniej ośmiu zdolności koalicyjne W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o przewidywany przez niego wynik Platformy Obywatelskiej w wyborach do sejmików wojewódzkich. "Chciałbym, żeby to średnio było 30-35 proc. jako Koalicja Obywatelska. To jest taki wynik, który byłby dobrym krokiem, żeby pokonać PiS w wyborach parlamentarnych" - stwierdził Grzegorz Schetyna. "W co najmniej ośmiu sejmikach chcielibyśmy mieć zdolności koalicyjne (do rządzenia większościowego- red.)" - dodał. Jak ocenił szef PO, "PiS nie jest na drodze do powiększenia swoich możliwości wyborczych". Przewodniczący PO mówił też o zbliżającym się zgromadzeniu parlamentarnym NATO w Sejmie. Równolegle w Sejmie trwa protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. "Są już pytania (ze strony partnerów z Sojuszu - red.) o to, jak to wygląda, kiedy ten protest się zakończy i czego dotyczy. To jest niezręczna sytuacja" - stwierdził gość RMF FM. "Jest jeszcze parę dni. Każdy dzień przynosi nadzieję, że ten protest zostanie rozwiązany. (...) Ten problem trzeba załatwić. Do kiedy to ma trwać? Do wyborów samorządowych?" - pytał Schetyna.