Schetyna w Radiu Zet odniósł się też do apelu Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO), która wezwała Obamę, by w czasie wizyty w Warszawie wywierał na polski rząd presję w kierunku załatwienia rekompensat za prywatne majątki żydowskie. - To jest kwestia, która jest w części załatwiona jeszcze w latach 60., ale w części niezałatwiona. Więc to jest sprawa, która jest przed nami, ona musi znaleźć swój finał. Ale to jest kwestia możliwości finansowych państwa polskiego. Nie sądzę, żeby Barack Obama zajmował się tą kwestią - powiedział marszałek Sejmu. Stwierdził ponadto, że wizyta w Europie jest ważna dla Obamy, bo odbywa się w przededniu kampanii prezydenckiej w USA. Podkreślił, że Obamie zależało na tym, by w Polsce spotkać się ze wszystkimi siłami politycznymi. Schetyna powiedział, że nie ma wiedzy, czy dojdzie do indywidualnego spotkania Obamy z Jarosławem Kaczyńskim. Zaznaczył, że program pobytu Obamy w Polsce jest bardzo napięty. - Dla mnie jest ważne, że będą takie dwa punkty tej wizyty, tzn. spotkanie z prezydentami z naszej części Europy i spotkanie z polską demokracją, tzn. z Lechem Wałęsą i przedstawicielami partii politycznych, instytucji, najwyższych władz państwa - powiedział marszałek Sejmu. Jak podkreślił, to ostatnie spotkanie ma również wydźwięk symboliczny, bo podkreśla polską drogę ostatnich 20 lat. Dopytywany, czy weźmie w nim udział, Schetyna powiedział: "Zostałem zaproszony przez pana prezydenta. Będziemy wszyscy, bo to też jest taki znak, docenienie tego, co zrobiła Polska przez ostatnie lata". Odnosząc się do deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, że przyjdzie na spotkanie z Obamą, Schetyna ocenił, że prezes PiS "przyzwyczaił nas do tego, że bojkotuje ważne spotkania z udziałem polskich władz". - Wszyscy jesteśmy zaskoczeni, że przyjął zaproszenie prezydenta Komorowskiego. Ale może to znak lepszych czasów - tego, że będzie uczestniczył także w innych spotkaniach, które przyjdą później - mówił. Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił w środę, że podczas wizyty Obamy w Polsce będą dominowały wątki martyrologiczne, podczas gdy w Irlandii prezydent USA pił guinnessa, a w Wielkiej Brytanii - grillował z premierem Davidem Cameronem. Schetyna przyznał w czwartek, że lubi takie "nieoficjalne części wizyty". - Nawet grillowanie wczoraj w Londynie, to jest sympatyczne. Może szkoda, że nie znalazła się godzina czy dwie, żeby np. zagrać w koszykówkę z Obamą. On jest gorącym fanem i zresztą bardzo dobrze gra (...) cokolwiek zrobić takiego, co przełamie taką sztampę, tę oficjalną nudę. To kwestia chwili - czasami jest tak, że ten sztywny kalendarz jest przełamywany i coś nieoficjalnego się zdarza. Mam nadzieję, że tak będzie w czasie tej wizyty - powiedział marszałek Sejmu. Ze strony partii politycznych w spotkaniu z Obamą wezmą udział: prezes PiS Jarosław Kaczyński, Waldemar Pawlak (PSL), Joanna Kluzik-Rostkowska (PJN) i Grzegorz Napieralski (SLD). Oprócz liderów partyjnych pojawią się m.in.: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki i Bogdan Borusewicz.