Sobotnia konwencja Platformy w łódzkiej Hali Expo zgromadziła ponad tysiąc delegatów. Przyjęty został nowy statut Platformy. Wśród najważniejszych zawartych w nim zmian jest likwidacja - wprowadzonej jeszcze w czasach kierowania PO przez Donalda Tuska - funkcji pierwszego przewodniczącego partii, a także powołanie nowego organu - Prezydium partii. Konwencję pod hasłem "Polska samorządna" rozpoczęła prezentacja krótkiego filmu na temat zmian, które przeprowadziła w Łodzi obecna, wywodząca się z Platformy prezydent Hanna Zdanowska. Delegaci odśpiewali hymn państwowy, później Schetyna zaprezentował program PO na przyszłoroczne wybory samorządowe, który określił jako "totalną propozycję". To nawiązanie do jego deklaracji z początku ubiegłego roku, kiedy obejmował władzę w PO. Powiedział wówczas, że chce, by Platforma była "totalna opozycją" wobec PiS. Przedstawiając propozycję programową Schetyna odciął się od wprowadzonych pięć lat temu przez rząd Donalda Tuska zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych, obiecał też, po ewentualnym powrocie do władzy, podwyżki dla pielęgniarek i młodych lekarzy, większe środki dla samorządów oraz likwidację urzędu wojewody. Stanowczo sprzeciwił się jakimkolwiek zmianom w prawie antyaborcyjnym. "Zaczynamy maraton wyborczy" - rozpoczął swe wystąpienie lider Platformy. "Za rok Polacy zdecydują komu na kolejne cztery lata powierzą kierowanie gminami, powiatami, miastami, województwami. Potem będziemy wybierać przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, za kolejne pół roku - Sejm i Senat. I znowu pół roku i wybory nowego prezydenta" - przypomniał szef PO. Zadeklarował, że Platforma jest gotowa na wszystkie te starcia. Przekonywał, że zbliżający się "maraton wyborczy nie jest podobny do żadnego po roku 1989 r.". "Dziś nie chodzi o zwykłą konkurencję pomiędzy partiami politycznymi - dziś, tak jak kiedyś, znów walczymy o przyszłość Polski, opartej na wolności, własności prywatnej i na samorządności" - podkreślił Schetyna. "Musimy tej Polski bronić przed tymi, którzy chcą odbudować PRL - państwo partyjnej nomenklatury, które kontroluje i chce odebrać nam wolność" - dodał. Wezwał do "mocniejszego oporu przeciwko złej zmianie, zamachowi na niezależność sądów, likwidacji niezależnych organizacji, upartyjnianiu spółek, atakowi na wolne media, zmianom w ordynacji wyborczej" oraz ograniczaniu dostępu do zapłodnienia in vitro, antykoncepcji i zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. "Najkrócej mówiąc - przeciwko niegodziwości ludzi tej władzy" - powiedział szef Platformy. Po raz kolejny opowiedział się za jednoczeniem opozycji, by wygrać kolejne wybory: samorządowe, europejskie, parlamentarne i prezydenckie. "Musimy pokazać rodakom inny pomysł na naszą ojczyznę - Polacy muszą wiedzieć nie tylko przeciw czemu, ale przede wszystkim na co i na kogo mają głosować" - podkreślił. Schetyna zadeklarował, że PO chce zmienić sposób zarządzania państwem, styl sprawowania władzy oraz stosunek państwa do obywateli. "My nie chcemy rządzić ludźmi, tylko skutecznie zarządzać państwem, nie chcemy gromadzić władzy, tylko się nią dzielić, żeby jak najwięcej decyzji Polacy mogli podejmować samodzielnie, żeby jak najwięcej decyzji zapadało blisko ludzi. Chcemy, żeby państwo ufało Polakom, a nie ich kontrolowało, żeby urzędy służyły ludziom, żeby im pomagały, a nie przeszkadzały i gnębiły, żeby ludzie nie bali się państwa, lecz mogli mu ufać" - mówił szef PO. Powtórzył postulat dalszej decentralizacji kraju i wzmocnienia samorządów. Chodzi tu m.in. o likwidację urzędu wojewody i przekazanie jego kompetencji marszałkom województw. "Obecny rząd traktuje wojewodów tak, jak partyjnych komisarzy i używa ich do walki z samorządami, a gdy są potrzebni, po prostu ich nie ma, albo co gorsza - szkodzą" - mówił Schetyna. Według niego "jak w soczewce" widać to było podczas sierpniowych nawałnic. Zapowiedział wzmocnienie finansowe samorządów. "Zostawimy każdą złotówkę z podatków PIT i CIT tam, gdzie mieszkają obywatele - w gminach, powiatach i województwach. Dzięki temu mieszkańcy będą mieli kontrolę nad tym, na co wydawane są ich pieniądze, a przedsiębiorcy będą wiedzieć, że od ich podatków zależy to, co dzieje się w regionach, gdzie prowadzą działalność ich firmy" - uzasadniał Schetyna. Padła też deklaracja podniesienia kwoty wolnej od podatków. "Samorząd w naszym planie będzie też mógł zwrócić część podatków podnosząc im kwotę wolną od PIT powyżej kwoty bazowej, którą określimy ustawą" - powiedział szef PO. Zastrzegł przy tym, że nie chce w ten sposób tworzyć "rajów podatkowych". "Dlatego samorządy będą miały wpływ nie na stawkę PIT, a na kwotę wolną od podatku. Najbardziej skorzystają na tym mieszkańcy o niewielkich dochodach" - mówił szef PO. Kolejne jego postulaty dotyczyły obligatoryjnego wprowadzenia budżetów obywatelskich w miastach, stworzenia osobnych budżetów, którymi dysponowałyby rady osiedli miejskich oraz wzmocnienia finansowego sołectw. Platforma chce też przywrócić swobodę obrotu ziemią, a w szkołach - zwiększyć autonomię nauczycieli i dyrektorów placówek. "Poprawi to jakość edukacji, a także obroni nasze dzieci przed indoktrynacją i kłamstwami, które dzisiejsza ekipa frustratów próbuje narzucić polskiej szkole pod pretekstem tzw. reformy" - stwierdził Schetyna. Krytykował rządzących za obsadzanie spółek Skarbu Państwa nominatami partyjnymi. "Jakie ci ludzie mają kompetencje? Może takie, jak przyznał jeden z posłów, że kompetencją pani, która przeszła z Kancelarii Prezydenta do pracy w PZU (chodzi o b. szefową KPRP Małgorzatę Sadurską - PAP), jest to, że zna program PiS" - ironizował Schetyna. Wspomniał też o finansowanej przez państwowe spółki Polskiej Fundacji Narodowej, która - jak mówił - wydała "19 milionów złotych na szkalowanie polskich sędziów, napychając przy okazje kieszenie znajomym pani premier". Lider Platformy zaproponował tworzenie wielkiego projektu pt. "Akcja Twoja Polska". "Po odsunięciu obecnej ekipy od władzy dokonamy uczciwej wyceny zawłaszczonego przez nią majątku. Największe polskie firmy otrzymają kompetentnych gospodarzy, staną się naprawdę własnością Polaków" - powiedział szef PO. Akcje tych firm z kolei - jak dodał - zasilą prywatne konta emerytalne. "W ten sposób odbudujemy drugi filar polskiego systemu emerytalnego. Naprawimy tym samym tragiczne w skutkach, cyniczne oszustwo rządzących, polegające na obniżeniu wieku emerytalnego, skazujące 70 proc. Polaków, którzy urodzili się po 1975 r. na głodowe emerytury" - powiedział. Celem "Akcji Twoja Polska" ma być także przywrócenie filaru kapitałowego w systemie emerytalnym. "Tak, jak pięć lat temu tak i dzisiaj, uważam, że błędem było przeniesienie obligacji skarbowych z filara kapitałowego do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przestrzegałem przed tym i sam zostałem w filarze kapitałowym" - oświadczył Schetyna. Według jego deklaracji, środki zgromadzone w filarze kapitałowym "będą zapisaną prawnie własnością oszczędzających". "Tym, którzy zechcą, przeniesiemy obligacje z powrotem do filaru kapitałowego obniżając wszystkie opłaty lub po prostu zamienimy na akcje spółek skarbu państwa" - dodał lider PO. Każdą jego deklarację delegaci nagradzali brawami. Schetyna obiecał podwyżki dla pielęgniarek i młodych lekarzy; powtórzył wcześniejsze postulaty PO dotyczące wypłaty tzw. 13 emerytury oraz rozszerzenia programu 500 Plus na pierwsze dzieci. Mówił też o potrzebie wyznaczenia "precyzyjnej drogi" do przyjęcia waluty euro, a w polityce zagranicznej m.in. o odbudowie pozycji Polski w UE i poprawie relacji z Francją i Niemcami. Stanowczo sprzeciwił się projektom zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, choć lewicowe postulaty złagodzenia obecnego prawa nazwał "radyklanymi". "Jesteśmy partią centrową i podobnie jak większość Polek i Polaków nie uważamy aborcji za kolejny środek antykoncepcyjny" - podkreślił polityk. "Zwolennicy liberalizacji ustawy antyaborcyjnej nie powinni nas atakować, ale wspólnie z nami bronić praw i wolności polskich kobiet przed cynizmem rządzących" - dodał. Lider PO zapowiedział stworzenie przed wyborami samorządowymi "wielkiej koalicji z wszystkimi prosamorządowymi partiami i organizacjami lokalnymi". "Oto więc nasza totalna propozycja dla Polek i Polaków. To nowy program Platformy Obywatelskiej - program, który pozwoli zrealizować nam nasze marzenie o Polsce, w której naszym dzieciom będzie żyło się lepiej niż nam" - zaznaczył Schetyna. O swym programie - jak zapowiedział - będzie chciał rozmawiać z Polakami, z przedstawicielami samorządu, biznesu, kultury, nauki, liderami ruchów społecznych, KOD, "Czarnym Protestem", środowiskiem prawniczym i lekarskim. Podczas sobotniej konwencji głos zabierali też samorządowcy, którzy chwalili wprowadzane przez siebie zmiany. Hanna Zdanowska mówiła, że Łódź z zapominanej szarej miejscowości zmieniła się w kwitnącą metropolię, która ubiega się obecnie o organizację Expo 2022 z takimi miastami jak Minneapolis i Buenos Aires. "Łodzianie znowu są dumni ze swojego miasta i przede wszystkim kochają swoje miasto. To są zmiany epokowe, które zaszły dlatego, że potrafiliśmy zaufać mieszkańcom i dlatego, że to mieszkańcy współdecydują razem z władzami o tym, jak zmienia się miasto i w jakim kierunku będzie podążało" - powiedziała prezydent Łodzi. Rządzący Lublinem Krzysztof Żuk przekonywał, że dzięki polskim samorządowcom nie ma już podziału na Polskę A i B. "Jest Polska samorządowa - bardziej lub wolniej rozwijająca się" - dodał. Poparł ideę samodzielności samorządów. "Chcemy więcej samodzielności; na poziomie regionów dostrzegamy, że każdy z nich ma swoją specyfikę, stąd muszą mieć one możliwość dostosowywania krajowych programów do swoich specyficznych potrzeb. Obecnie krajowe programy w niewystarczającym stopniu wspierają strategię rozwoju regionalnego" -wskazywał prezydent Lublina. Jacek Jaśkowiak z Poznania zwrócił uwagę, że w przyjętym w sobotę programie PO na przyszłoroczne wybory samorządowe uwzględnione zostały ważne aspekty - dotyczące m.in. młodych ludzi i seniorów, które sam już wdraża w mieście. "Odróżniamy się tym, że poprzez nasze codzienne zachowania jesteśmy blisko ludzi" - podkreślił prezydent Poznania. W konwencji nie wzięła udziału prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która jest również jedną z wiceprzewodniczących partii. Wbrew niedawnym doniesieniom medialnym, w PO nie ma na razie planów pozbawienia jej funkcji jednej z zastępczyń Schetyny. Prezydent stolicy niedawno sama zadeklarowała, że w wewnątrzpartyjnych wyborach, które rozpoczną się w listopadzie, nie będzie ubiegać się o miejsce zarządzie Platformy.