Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Gliwicach, Schetyna odniósł się do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z wtorkowej konwencji wyborczej w Sosnowcu, które - jego zdaniem - pokazują, że wszyscy, którzy nie są dzisiaj w PiS-ie są wrogami, a ci, którzy do PiS nie chcą przystąpić i z nim współpracować - pracują dla wrogów PiS. Memento tej kampanii "Wszyscy, którzy nie są w PiS-ie, a chcą żyć w normalny sposób, w normalnym kraju, są wrogami PiS i prezes Kaczyński wyklucza ich w ten sposób ze wspólnoty" - ocenił Schetyna. "To jest bardzo ważna deklaracja; deklaracja, która jest memento tej kampanii i przekazem na najbliższe cztery lata" - stwierdził. Zdaniem Schetyny, wszyscy powinniśmy o tym pamiętać, oddając głos w niedzielnych wyborach parlamentarnych, które - zdaniem lidera PO - są najważniejszymi wyborami od 1989 r. "To jest wybór tego, czy będziemy mieszkać w normalnym kraju, gdzie wszyscy będą żyć, mieszkać obok siebie, będą się do siebie uśmiechać, nawet, jeżeli będą mieli różne zdania, będą potrafili się spierać, a na końcu podawać sobie rękę, wiedząc, że tworzą jedną wspólnotę, albo wybór tych, którzy chcą wykluczać, chcą wyrzucać, chcą piętnować, pokazywać palcem, odwracać się plecami, a na końcu unicestwiać" - podkreślił. "To jest ten wybór, dlatego tak bardzo ważne jest, żebyśmy wszyscy te ostatnie godziny mogli poświęcić na mobilizację, na przekonywanie nieprzekonanych, tych, którzy nie interesują się polityką - to niech zainteresują się swoim życiem, przyszłością swoją, swoich dzieci, następnych pokoleń. Bo taki będzie ten wybór" - oświadczył polityk. Kaczyński o elitach Podczas wtorkowej konwencji wyborczej w Sosnowcu prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił m.in. o polskich elitach. "Nowa polska elita władzy i - mam nadzieję - coraz większa część elity kulturalnej i innych elit już nie pracuje dla naszych wrogów" - powiedział. Wskazał - przy wtórze braw zgromadzonych na konwencji osób - iż pracujący dla wrogów "będą piętnowani dalej". W ocenie Schetyny, chodzi o piętnowanie "wszystkich nas". "Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam; kto nie jest w PiS-ie, nie ma zapłaconych składek, ten będzie napiętnowany" - powiedział polityk PO. Według niego chodzi nie tylko o opozycję i politycznych rywali PiS, ale także o samorządowców, sędziów, lekarzy czy nauczycieli. "Wszystkich tych, którzy chcą mieć swoje własne zdanie; chcą walczyć o to, żeby tworzyć wspólnotę. Kaczyński ich wyklucza, bo mówi: jeżeli nie jesteś z nami, jeżeli nie jesteś w PiS-ie, to trzeba cię napiętnować, jesteś naszym wrogiem. To jest bardzo, bardzo niebezpieczne" - powiedział lider Platformy. Jego zdaniem kolejne cztery lata rządów PiS "będą jeszcze dużo gorsze" od czterech poprzednich. Schetyna: To są zasady wczesnego PRL-u Na pytanie o plany PiS dotyczące dalszej reformy sądownictwa, Schetyna ocenił, że oznaczają one m.in. "dalsze przejmowanie KRS-u, jeszcze większy wpływ polityczny, partyjny PiS-u, jeszcze więcej hejterów, jeszcze więcej delegacji do Sądu Najwyższego, jeszcze więcej budowania atmosfery oblężonej twierdzy i odbierania niezawisłości sądom i niezależności sędziom". "To jest intencja Kaczyńskiego. Dzisiaj nie mówią tego w otwarty sposób, ale o tym marzą - marzą o sędziach na telefon, marzą o decyzjach, wyrokach i orzeczeniach podejmowanych na Nowogrodzkiej. Jest tak, jak powiedział Kaczyński: kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. To są zasady wczesnego PRL-u, to są ludzie, którzy po prostu zawłaszczyć chcą państwo i chcą decydować, kto w nim może mieszkać i może żyć i jak może żyć. My chcemy, żeby państwo pomagało Polakom żyć, oni chcą, żeby państwo mówiło im jak mają żyć. To jest ta różnica" - powiedział Schetyna. Budka: Nie wierzcie tej propagandzie Wiceszef PO Borys Budka skrytykował podczas konferencji przygotowany przez posłów PiS projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego, który ma dać możliwość stanowienia - także wbrew woli samorządów - obszarów specjalnego przeznaczenia na terenach ze strategicznymi złożami węgla. "Ustawa, wbrew opinii mieszkańców, wbrew planom zagospodarowania przestrzennego, będzie dawać możliwość, by Warszawa decydowała, gdzie będą powstawały nowe kopalnie" - mówił. Budka przypomniał korzystny dla siebie niedawny wyrok gliwickiego sądu w jego sporze z TVP Info, dotyczącym przedstawionego przez niego paragonu za leki. "Nie wierzcie państwo w propagandę sączoną z telewizji tzw. publicznej. Telewizja rządowa ma obowiązek sprostować nieprawdziwe informacje, które podaje o kandydatach opozycji. Telewizja rządowa, co zostało potwierdzone w prawomocnym orzeczeniu, prowadzi agitację wyborczą. Nie wierzcie państwo w ten przekaz telewizji rządowej, tam nie ma obiektywnych informacji. To jest tępa propaganda, która ma na celu tylko i wyłącznie promocję jednego komitetu wyborczego" - powiedział Budka. Jego zdaniem, po wyborach PiS będzie chciał "zweryfikować wszystkich polskich sędziów". "Kaczyński marzy o jednolitej władzy państwowej, gdzie wyroki będą pisane przez uległych sędziów. Wymiar sprawiedliwości według Kaczyńskiego ma być całkowicie podporządkowany władzy, ma działać w imieniu tej władzy, a zwykły szary człowiek w zderzeniu z państwem ma nie mieć żadnych szans" - ocenił wiceszef Platformy. Ikona sukcesu W konferencji uczestniczyli także gliwiccy kandydaci KO do parlamentu - startujący do Senatu prezydent miasta Zygmunt Frankiewicz oraz kandydaci do Sejmu: przewodniczący rady miejskiej Marek Pszonak, a także posłanki Krystyna Szumilas i Marta Golbik i kandydujący z Gliwic jeden z liderów śląskiego KOD Jarosław Marciniak. Jak mówił Schetyna, prezydent Frankiewicz - najdłużej rządzący prezydent miasta w Polsce - to "ikona sukcesu polskiego samorządu i reformy samorządowej". Ocenił, że samorząd jest dziś ograniczany i zabiera mu się podmiotowość. Prezydent Gliwic wskazał, że nadchodzące wybory są także szczególne z racji wyjątkowego zaangażowania samorządu terytorialnego, a wielu samorządowców startuje z list Koalicji Obywatelskiej. "Samorząd w tej chwili naprawdę jest zagrożony. Ludzie pracujący dla samorządu, w samorządzie, nie mają wątpliwości, że następne cztery lata takich tendencji mogą być krytyczne dla samorządu. Dlatego samorząd zachęca do udziału w wyborach, sam się angażuje, bo sprawdził na sobie, jakie są skutki takich centralistycznych rządów. Myślę, że większość obywateli naszego państwa nie zdaje sobie z tego jeszcze sprawy, ale okaże się to - myślę - stosunkowo szybko. Tyle tylko, że na zmianę decyzji wyborczych może być za późno" - mówił Frankiewicz, zachęcając do udziału w wyborach i głosowania na kandydatów samorządowych.