- Wiele musi się wydarzyć i w Brukseli i Warszawie, żeby odbyły się przyspieszone wybory przewodniczącego partii - odpowiada Grzegorz Schetyna. Wyjaśnia, że "gdyby doszło do takiego scenariusza, a Donald Tusk nie zdecydował się na start", to on będzie do dyspozycji. Schetyna nie chciał powiedzieć, kto ewentualnie powinien zostać premierem po Donaldzie Tusku, gdyby ten zdecydował się na pracę w Brukseli. Ubiegłotygodniowy szczyt Wspólnoty nie wyłonił następcy przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuy'a, ani szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Decyzje personalne mają zapaść 30 sierpnia podczas kolejnego szczytu Unii Europejskiej. W gronie kandydatów na obie funkcje padają nazwiska premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.