Tusk nie wykluczył w środę, że w listopadzie na kongresie EPL będzie ubiegał się o szefostwo w Europejskiej Partii Ludowej. Nie odpowiedział przy tym "nie" na pytanie o ewentualny start w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. "Ewentualne przywództwo w EPL na pewno nie powstrzyma mnie przed pełnym zaangażowaniem w sprawy polskie" - powiedział b. premier i b. lider PO. W czwartek w Brukseli odbędzie się szczyt Europejskiej Partii Ludowej, najbardziej obecnie liczącej się w Europie rodzinie politycznej, skupiającej partie chadeckie i centroprawicowe z całego kontynentu. W Polsce do EPL należą: PO i PSL W spotkaniu EPL będzie uczestniczył m.in. lider PO Grzegorz Schetyna. "Będzie to szczyt EPL, przygotowujący zjazd Europejskiej Partii Ludowej, który odbędzie się w listopadzie w Zagrzebiu" - powiedział Schetyna dziennikarzom w Sejmie. Dodał, że w planach ma także spotkanie z Donaldem Tuskiem. Rozmowa obu polityków ma dotyczyć zarówno ewentualnego kandydowania b. premiera na szefa EPL, jak i przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Polsce. Tusk pytany w środę o start na prezydenta, powiedział m.in.: "dla mnie rzeczą najważniejszą jest wybranie takiego kandydata w wyborach prezydenckich, który będzie miał największe szanse wygrać wybory prezydenckie, a nie że się zgłosi, że ma o sobie dobre mniemanie". Według Tuska taki kandydat powinien być w stanie przekonać tych, którzy dziś głosują na PiS. "Który będzie umiał przekonać Polaków, którzy z jakichś powodów głosują na PiS, albo wahają się pomiędzy jedną a drugą opcją. To powinien być bez wątpienia wspólny wysiłek tych wszystkich, którzy w tych ostatnich wyborach głosowali, m.in. w Senacie, na dzisiejszą senacką większość" - powiedział b. premier.