- Wielkie oczekiwanie, wielka praca, wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dam radę - powiedział nowy szef klubu tuż po wyborze. Schetyna nie miał kontrkandydatów. - Zgłaszał mnie przewodniczący Donald Tusk, innych kandydatów nie było - dodał Schetyna. Jak poinformował, w przyszłym tygodniu będzie rozmawiał o kandydatach na wiceprzewodniczących klubu, a w kolejnym tygodniu, we wtorek, prezydium klubu zostanie wybrane. W do dymisji podało się całe prezydium klubu PO. - W czasie, kiedy ludzie ludzie będą - i słusznie - coraz bardziej wyczuleni na każde niestandardowe zachowanie nowy przewodniczący wie, że będzie szczególnie pod lupą. Każdy musi z tego wyciągnąć wnioski - powiedział Tusk dziennikarzom po wyborze Schetyny. Zdaniem Schetyny, klub Platformy ma ogromny potencjał. - Jest tu wielu nowych ludzi, którzy po dwóch latach mają bardzo dobry parlamentarny szlif, chciałbym to wykorzystać - zaznaczył. Pytany, czy będzie twardym kanclerzem, czy liberalnym szefem, Schetyna powiedział: - Jestem taki bardzo miękki, otwarty i taki będę też w klubie. Poprzedni szef klubu Zbigniew Chlebowski pożegnał się ze swoją funkcją w związku z nieprawidłowościami w pracach nad tzw. ustawą hazardową; miał lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. W środę premier Donald Tusk poinformował, że z rządu odchodzi trzech ministrów, m.in. właśnie Schetyna - dotychczas wicepremier i szef MSWiA. Jego nazwisko pojawia się w materiałach CBA dotyczących sprawy hazardowej. Schetyna zapewnił, że nie ma z nią żadnego związku. Tusk deklaruje, że darzy Schetynę pełnym zaufaniem. Decyzję o rekomendowaniu go na szefa klubu PO uzasadniał m.in. "bojem" o prawdę w sprawie afery hazardowej oraz o wiarygodność Platformy, jaki partia będzie musiała stoczyć teraz w Sejmie.