W RMF FM i na RMF24.pl lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, dzień dobry.Dzień dobry państwu. Ogłosi pan powszechną, totalną, partyjną mobilizację do obrony Trybunału Konstytucyjnego?Będziemy bronić Trybunału Konstytucyjnego jak demokracji, jak niepodległości.A ma pan jakiś pomysł na to jak skutecznie go obronić?Wydaje mi się, że to widać i chyba wszyscy ci, którzy dzisiaj są i w opozycji, i w parlamencie, i na ulicach, i pod Trybunałem w sobotę, i pod KPRM-em od przedwczoraj, pokazują, że to jest ta droga.Tylko, że to jest tak: Partia Razem wyświetla werdykt na kancelarii premiera, KOD z Nowoczesną organizują jutro manifestację, a co robi w tym czasie Platforma?Jesteśmy na tej demonstracji, jesteśmy, odwiedzamy protestujących. Dzisiaj inaugurujemy Kluby Obywatelskie w Warszawie, a jutro mamy spotkanie zarządu krajowego z eurodeputowanymi, bo wszystko, dużo i wiele będzie rozgrywać się w Brukseli w przyszłym tygodniu.Ale wierzy pan, że spotkania komitetów obywatelskich i narady z europarlamentarzystami to jest coś, co naprawdę jest w stanie zmienić postępowanie rządzących?Tak, no bo jeżeli efektem tych rozmów i przygotowań następnych kroków będzie rezolucja Parlamentu Europejskiego, to wydaje mi się, że to jest nowa jakość w polityce i może wpłynąć na rządzących, dlatego że nikt z innych partii nie jest w stanie przygotować tego w Parlamencie Europejskim.Nie jest tak, że lider opozycji totalnej, ma w głowie jakiś pomysł na totalne metody obrony Trybunału?No tak, ale jeżeli mówimy o aktywnościach parlamentarnych tu w Warszawie, czy w Brukseli, ale czy totalna opozycja może być tylko na ulicy? Bo jeżeli rzeczywiście przeniesiemy wszystkie aktywności na ulicę, to rzeczywiście będziemy mogli powiedzieć o Majdanie w Warszawie.A tego Majdanu by pan nie chciał?Wie pan, to jest ostatni etap. Tzn. to jest coś, czego jeszcze kilka miesięcy temu nikt by nie był w stanie sobie wyobrazić.A w ogóle jest tak, że taki pomysł w głowach liderów opozycji się lęgnie?Ja myślę, że to jest naturalna konsekwencja braku odpowiedzi ze strony partii rządzącej, ze strony PiS-u. Jeżeli ten problem nie będzie podjęty w taki sposób, żeby poszukać rozwiązania tego konfliktu coraz bardziej rosnącego i emocjonalnego, to wtedy niestety wszystko będzie nas prowadzić na ulicę.Na ulicę i do jakiegoś miasteczka, Majdanu, obozu przed kancelarią premiera?I do tego, co może eskalować, czego jeszcze w Polsce nie widzieliśmy, przynajmniej w ostatnich latach.Zastanawiam się co miałoby być takim przełomem, kamieniem milowym, bitwą na Łuku Kurskim tej wojny o Trybunał, ma pan jakiś pomysł?Pyta pan o wojnę, o przełamanie w działaniach wojennych. Ja myślę bardziej o tym, że to jednak jest ciągle polityka, w której szukamy pozytywnych rozwiązań i myślę, że jeżeli byłaby inicjatywa prezydenta Dudy, która byłaby ponad swoje środowisko partyjne i ponad ten spór to jest szansa, żebyśmy mogli o tym rozmawiać, ale jej nie widzę. Nie widzę... ...No właśnie bo zarysowała się jakaś taka perspektywa. Pan się przedwczoraj widział z prezydentem Dudą na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. To było tak, że opozycja jakoś próbowała zmyć tam rządzącym głowę? Wbijać im szpilę? Normalnie porozmawiać?Nie. To jest po pół roku pierwsze posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ważnego miejsca, w ważnej instytucji, gdzie opozycja spotyka się z prezydentem, premierem i partią rządzącą.I jesteście w stanie normalnie porozmawiać jak Grzegorz z Jarosławem, czy Andrzejem?Były elementy normalnej rozmowy. Ja zawsze uważam, że w takich sprawach, dotyczących bezpieczeństwa, czyli absolutnie strategicznych i fundamentalnych, trzeba rozmawiać i to jest konieczne.Ale pojawił się tam też temat Trybunału Konstytucyjnego i konsekwencji tego, co się w Polsce dzisiaj dzieje wokół niego?Bez konsekwencji, ale jeżeli mówi się i przechodzi przez agendę problemów i takich wspólnych kłopotów, no to z natury rzeczy pojawia się i ta kwestia.I jest w panu nadzieja na europejskich sojuszników?Polska jest problemem dla Europy i dzisiaj Europa tego nie rozumie, ale też widzę w tych pytaniach, które my otrzymujemy: dlaczego Polacy tak wybrali, dlaczego idą tą drogą, czy dlaczego są w stanie tak bardzo intensywnie tracić tę pozycję, którą zbudowano przez lata. Znaczy, że nas nikt nie rozumie panie redaktorze.No tak, ale oni pytają, a pan mówi naciskajcie, walczcie. Tylko wasz nacisk jest w stanie coś w Polsce zmienić dzisiaj.Nie. Ja uważam, że przede wszystkim to nie jest tak, że my ciągle musimy intensyfikować ten konflikt. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby jednak nie doprowadzać do eskalacji, żeby ciągle było to miejsce na rozmowy, żeby też prezydent, czy prezes Kaczyński, czy premier Szydło, żeby oni ciągle mieli możliwość tego, żeby zaproponować jakieś rozwiązanie, które będzie wyprowadzać nas z tego konfliktu.Tylko, że oni są trochę politycznie spętani sytuacją polityczną......ale sami się spętali, znaczy się na własne życzenie, po prostu postawili się w kącie i zwrócili na siebie światła całej Europy, no tak jest.Sami się splątali, są splątani i jest tak, jak jest, być może to opozycja powinna wyjść z jakąś propozycją kompromisu i kroku w tył.No dobrze. Będę w Brukseli, w przyszłym tygodniu jest szczyt, kolejny szczyt. Są ważne decyzje, będę spotykał się najważniejszymi politykami Europejskiej Partii Ludowej i będziemy o tym rozmawiać, ale to nie jest tak. Polska jest ważnym miejscem, ale my też musimy mieć własny pomysł na wyjście z tego konfliktu, z tego problemu.Rozumiem, że kiedy ci sojusznicy zapytają pana czy mamy bojkotować szczyt NATO, albo czy mamy próbować wykluczenia Polski z posiedzeń Rady Europejskiej, pan będzie mówił: nie, nie sięgajcie po tego typu metody. To nie jest droga, nie idźcie tą drogą.Jest, ale uważam, że pojawi się z natury rzeczy kwestia, zobaczymy jakie będą ustalenia Komisji Weneckiej.Ale możemy się domyślić jakie będą.Raczej tak, ale i to jest kwestia rezolucji, czyli następnego kroku, rezolucji w Parlamencie Europejskim, ale poczekajmy, ja naprawdę ciągle chcę wierzyć, że będzie pomysł i myślę o tym, że on musi się pojawić od tych którzy, narobili tego całego bałaganu. To znaczy: PiS musi się potrafić zatrzymać, musi mieć własną, trzeźwą ocenę sytuacji i konsekwencji, do których ich polityka doprowadzi - to naprawdę jest stawianie się na marginesie Europy. Zapytam nieco retorycznie: widział pan wczorajszy sondaż CBOS-u? Tak. PO wspólnie z Nowoczesną mają mniej niż Prawo i Sprawiedliwość. Czyli dobra zmiana podoba się ludziom. Szklanka zawsze jest do połowy pełna albo do połowy pusta... Ale jeśli rządzący mają 37 procent, a opozycja 17 i 18... Ja patrzę na ten sondaż tak, że Platforma ma plus 4, wraca na drugie miejsce i jest w trochę lepszej formie niż jeszcze parę tygodni temu. I zaczyna jak w dobrym, długodystansowym wyścigu gonić tego, który jest na przedzie. Tylko że ten sondaż i takie sondaże dają temu, który jest na przedzie, mocny mandat - mocny mandat rządzenia, mocny mandat do wprowadzania nawet twardych zmian. Nie. Za dwa i pół roku są wybory i to będzie prawdziwy sondaż. Wiele rzeczy się zmieni. Uważam, że to nie sondaż powinien uspakajać PiS. Sytuacja, do której doprowadziły takie rządy, może w krótkim dystansie powodować przewagę sondażową, ale ruina zaufania i zbudowanie takiego wielkiego muru nieufności i jakby pokazanie, że Polska rozłamuje się na te dwie części, jest czymś, co jest nie do wybaczenia - w dłuższej perspektywie, bo przecież my musimy jednak cały czas pamiętać, że tworzymy jeden kraj, że to jest wspólnota, że musimy być odpowiedzialni za Polskę - wszyscy ci, którzy tworzą politykę i mają na nią wpływ. Czym narazili się panu Sikorski, Rostowski i Grabarczyk, że zostali usunięci z władz Platformy - albo sami odeszli, ale - rozumiem - za poduszczeniem lidera? To jest kwestia korekty, którą obiecałem, i zaproszenie do zarządu nowych osób, tych, którzy kandydowali na stanowisko przewodniczącego, także Rafała Trzaskowskiego, żeby mógł zajmować się sprawami zagranicznymi, europejskimi... Ale Sikorski nie mógł pozostać w zarządzie, Rostowski nie mógł pozostać, Grabarczyk nie? To jest kwestia ograniczonej liczby miejsc, ale to były ich decyzje - ja po prostu je przyjąłem z szacunkiem. To nie jest tak, że to są ludzie, którzy się wyprowadzają z Platformy Obywatelskiej - ich miejsce jest w troszkę innej części Platformy Obywatelskiej, ale każdy jest potrzebny. A Radka Sikorskiego chyba nawet w innej części świata, bo - zdaje się - jest za Atlantykiem. No tak, ale też będzie, jest w radzie programowej Instytutu Obywatelskiego, także to jest na pewno miejsce godne. Grzegorz Schetyna, dziękuję bardzo. Dziękuję.