Trybunał podkreślił, że oskarżenie wobec Miodka padło w czasie debaty publicznej dotyczącej "ważnych kwestii" z ust reżysera, który jest jednoczenie historykiem specjalizującym się w sferze lustracji. Strasburska instancja nie zgadza się więc z polskim wymiarem sprawiedliwości, który żądał od Brauna przedstawienia źródeł informacji, że profesor Miodek współpracował z komunistyczną bezpieką - stawiając przed reżyserem-historykiem większe wymagania niż wobec dziennikarzy. Polski rząd ma wypłacić Grzegorzowi Braunowi 14 tysięcy euro z tytułu strat finansowych i moralnych oraz zwrotu kosztów strasburskiego postępowania. Przypomnijmy, że pomówiony o współpracę z tajnymi służbami Jan Miodek domagał się od Brauna publicznych przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na cel społeczny. Przeprosiny nigdy nie ukazały się w żadnej gazecie, bo - jak podkreśla "Newseek", reżyser Grzegorz Braun po przegranej trzy lata temu sprawie sądowej oświadczył, że nie będzie nikogo przepraszał za mówienie prawdy. W ramach egzekucji kosztów sądowych i odszkodowania komornik zajął jedenastoletni samochód i od trzech lat poluje na jakąkolwiek gotówkę, która wpłynęłaby na konto reżysera. Do ściągnięcia jest nieco ponad 11 tysięcy złotych, ale szanse są niewielkie - informuje "Newsweek". Grzegorz Braun jest publicystą i reżyserem. To on zrobił między innymi kontrowersyjny dokument "Plusy dodatnie, plusy ujemne" o rzekomej współpracy Lecha Wałęsy z peerelowsą bezpieką.Jan Miodek jest znanym językoznawcą, profesorem i dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadził znaną audycję telewizyjną "Ojczyzna Polszczyzna". (mal) Marek Gładysz CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL