PiS chce odwołania Sikorskiego w związku z publikacją amerykańskiego portalu Politico, w której przytoczono wypowiedzi b. szefa MSZ. Wynikało z nich, że w 2008 roku w Moskwie ówczesny premier (dziś prezydent) Rosji Władimir Putin miał mówić premierowi Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.Grupiński mówił w czwartek w Sejmie, że Sikorski jako minister spraw zagranicznych spowodował, że "z polską polityką zagraniczną naprawdę zaczęto się liczyć w Europie". - Państwo chcecie z błędu, do którego się pan marszałek przyznał i za który przeprosił, robić widowisko polityczne. (...) W istocie chodzi wam o to, żeby tak skutecznego ministra, jakim był minister Sikorski stawiać pod pręgierzem z powodu drobnego błędu. Tylko o to wam chodzi, tylko taki macie cel - powiedział szef klubu PO zwracając się do posłów PiS. - Nie osądzajcie nikogo po kilku tygodniach pracy. Marszałek Sikorski zapowiadał współpracę ze wszystkimi klubami, będzie ze wszystkimi klubami starał się współpracować - mówił Grupiński. Dodał też, że chyba nikt nie może się na razie skarżyć na pracę izby. - Proponuję, byście państwo się nad tym swoim wnioskiem zastanowili, docenili wszystkie zasługi marszałka Sikorskiego w swojej pracy dla ojczyzny (...) i wycofajcie ten naprawdę zupełnie niepotrzebny i absurdalny wniosek - powiedział szef klubu PO. Stwierdził też, że są ludzie, którzy nie popełniają błędów i są to ci, za których myślą inni. - Krzysztof Szczerski (który w czwartek uzasadniał wniosek PiS) apelował, by w tym punkcie obrad zerwać z logiką partyjną, by wznieść się ponad podziały i przychylić się do wniosku tego klubu - mówił Grupiński. Ale - jak dodał - Szczerski nie potrafił zerwać z logiką partyjną, gdy chwilę wcześniej szef MSZ Grzegorz Schetyna przedstawiał informację na temat polskiej polityki zagranicznej i złożył wniosek o jej odrzucenie.