- Osobiście od początku podkreślałem, także inni politycy Platformy, że Janusz Piechociński, jako nowy prezes PSL, powinien wejść do rządu, bo to jest naturalniejsze z punktu widzenia wyborców i oczywiście daje większą sprawność zarządzania wzajemnym, koalicyjnym rządem - powiedział w sobotę PAP Grupiński. Jak zaznaczył, sprawa sprawności koalicyjnego rządu to "kwestia, której nie należy lekceważyć". - Jeśli współodpowiadamy za zarządzanie państwem, szczególnie w tak trudnych czasach, to także obydwaj szefowie partii powinni tę współodpowiedzialność dzielić - ocenił polityk PO. W sobotę Naczelny Komitet Wykonawczy upoważnił prezesa PSL Janusza Piechocińskiego do wejścia do rządu i rozmów z liderem koalicyjnej PO Donaldem Tuskiem. Po obradach NKW nie poinformowano, jaką funkcję w rządzie obejmie szef Stronnictwa. Grupiński pytany o tę kwestię powiedział, że "z punktu widzenia rządu, ale także stosunków wewnętrznych w PSL byłoby lepiej, aby Janusz Piechociński był wicepremierem wyposażonym w konkretną tekę ministerialną". Zastrzegł jednak, że nieznane jest w tej chwili, jakie będzie rozstrzygnięcie ostateczne. - Wiem, że Janusz Piechociński rozważał taki wariant wicepremiera bez teki, ale to też musi być kwestią uzgodnień między koalicją, bo to - gdyby taki wariant był proponowany - zmieniłoby oczywiście pewien przyjęty podział w umowie koalicyjnej - powiedział szef klubu PO. Jak tłumaczył, "każdy inny układ (niż jednocześnie teka wicepremiera i ministerialna) zwiększałby o jedno miejsce obecność PSL w rządzie i to wymagałoby rozmów na temat umowy koalicyjnej". Grupiński powiedział, że w tej chwili "to nie jest czas ani etap, w którym powinniśmy wchodzić w tego typu roztrząsania". Odnosząc się do współpracy koalicyjnej PO-PSL w związku ze zmianą na czele PSL i idącymi za tym zmianami w rządzie, polityk PO powiedział, że jego zdaniem "nie grożą żadne wstrząsy wewnątrz koalicji". - Janusz Piechociński jest politykiem absolutnie zdecydowanym na współpracę z PO, kontynuowanie tej współpracy - oświadczył Grupiński. Jak powiedział, rozmawiał z nim długo po wyborze na prezesa PSL. - Uważam, że tutaj, jeśli będziemy o czymkolwiek dyskutować, to na pewno będzie to dyskusja rzeczowa, bez żadnych elementów, które mogłyby wywołać pewne ożywienie na przykład w mediach - powiedział.