W ostatnich dniach pojawiła się w mediach informacja, że komornik zajmuje majątek Rokity w związku z tym, że nie wykonał on wyroku sądu w sprawie, którą wytoczył mu b. komendant główny policji Konrad Kornatowski.Rokita przyznał w środę, że wyroku - który uważa za niesprawiedliwy - nie wykonał. Jak dodał wykonuje go teraz komornik. Rokita powiedział, że obecnie egzekwowana jest kwota ok. 100 tys. zł, a następnie ma to być kolejne 200 tys. zł. Jak mówił, komornik zajmuje mu pensję. - Nie sadzę, żeby ktokolwiek chciał się źle wypowiadać w Platformie o Janie Rokicie. Inną kwestią jest wykonywanie wyroków sądów, jakby one nie były bolesne dla obywatela, kimkolwiek on by nie był - powiedział Grupiński dziennikarzom pytany o Rokitę. Jak podkreślił, jeśli tylko jest to możliwe, wyroki powinny być wykonywane. - Rozumiem, że tutaj wymiar finansowy jest tak duży, że jest to bardzo trudne i niezwykle dolegliwe, natomiast wyrok niezawisłego sądu - jeśli nie udało się od niego w żaden sposób odwołać - jest poważnym problemem dla Rokity - dodał szef klubu PO. Grupiński nie odpowiedział na pytanie, czy klub Platformy pomoże finansowo Rokicie. Pytany o wykreślenie Rokity z PO za niepłacenie składek, Grupiński powiedział, że znalazł się on w dość dużej liczbie członków, którzy z powodu niepłacenia składek zostali w ostatnim czasie wykreśleni z "zasobów personalnych" partii. - Ktoś, kto nie płaci składek, ponosi konsekwencje. Partia musi się rozstać z kimś, kto nie płaci składek - oświadczył Grupiński. Szef klubu PO zapewnił, że w tym przypadku nie chodzi o żadne walki wewnątrzpartyjne. - Szkoda, że Rokita nie chciał się bardziej angażować w prace programowe w PO w ostatnich latach, a po drugie że z Platformy w tej sposób odchodzi. To jest jednak odejście na jego życzenie - zaznaczył polityk.