Komentując wyniki najnowszego sondażu Millward Brown, według którego Komorowskiego popiera 47 procent wyborców, a Andrzeja Dudę 44 procent, Grupiński wyraził opinię, że to efekt mobilizacji wyborców, którzy zaczęli się obawiać powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy. Dodał, że warto pamiętać, jak rządzono Polską w latach 2005-07, a Andrzej Duda był wtedy wiceministrem sprawiedliwości. Szef klubu PO powiedział, że po pierwszej turze wyborów Bronisław Komorowski zaczął w większym stopniu kierować swoją kampanią. Nie chciał komentować informacji, według których kampanią steruje sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, Michał Kamiński. Gość Jedynki dodał, że przed pierwszą turą wyborów Bronisław Komorowski dzielił wykonywanie obowiązków prezydenta z prowadzeniem kampanii, a teraz skupił się na pozyskiwaniu poparcia. Oświadczył, że sztab Komorowskiego skupia się teraz na wygraniu wyborów, a na ewentualne rozliczenia będzie czas później. Przewodniczący klubu PO powiedział, że już od pewnego czasu przewidywał zmianę nastrojów społecznych. Świadczy o niej bardzo dobry wynik Pawła Kukiza w pierwszej turze wyborów. Dodał, że prezydent podjął bardzo dobrą decyzję, występując zaraz po pierwszej turze z inicjatywą referendum w sprawie JOW-ów. Polityk podkreślił też, że liczy na tak dobry wynik Platformy w wyborach parlamentarnych, że będzie można zmienić konstytucję i wprowadzić jednomandatowe okręgi. Dodał, że być może już za kilka tygodni uda się wprowadzić do ordynacji podatkowej zasadę interpretowania wątpliwości na korzyść podatnika.