- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci jednego z funkcjonariuszy aresztu - powiedział zastępca dyrektora Biura Ochrony i Spraw Obronnych z Centralnego Zarządu Służby Więziennej major Jacek Kitka. Nie chciał odpowiedzieć, czy śmierć strażnika ma związek ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Nie ujawnił też, jakiego rodzaju czynności będzie wykonywała grupa kontrolna, kogo ewentualnie będzie przesłuchiwać i jak długo potrwa jej praca w Olsztynie. - Nie mogę odpowiadać na te pytania - zaznaczył Kitka. Dodał jedynie, że grupa powołana w piątek przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę (który objął osobisty nadzór nad śledztwem) będzie pracowała "w sobotę i być może także w niedzielę". W piątek wieczorem wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który stoi na czele zespołu, zapowiedział na konferencji prasowej, że wstępny raport ma być znany już w poniedziałek. 34-letni funkcjonariusz z Aresztu Śledczego w Olsztynie, który nadzorował Franiewskiego tej nocy, której popełnił on samobójstwo, powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze Morąg - Raj. Jak powiedziała rzecznik prasowa Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa prokuratura wszczęła w sprawie samobójstwa śledztwo, które ma wyjaśnić powody decyzji strażnika. Zaznaczyła jednak, że pogłoski mówią o kłopotach rodzinnych i finansowych strażnika. Sałapa dodała, że nie widzi powodów, by łączyć samobójstwo strażnika ze sprawą Olewnika. - Owszem, ten człowiek pracował na zmianie wtedy, gdy powiesił się Franiewski, ale sprawa Franiewskiego została prawomocnie umorzona 31 lipca 2008 i nikt, ani ten strażnik, ani żaden inny nie usłyszał w tej sprawie zarzutów - podkreśliła. Sałapa dodała, że oba zdarzenia dzieli znaczny czas i na tej podstawie uważa, że nie mają one ze sobą nic wspólnego. Prokuratura miała postawić Wojciechowi Franiewskiemu zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, ale w czerwcu 2007 r. powiesił się on w celi olsztyńskiego aresztu. Franiewski był jednym z trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, którzy popełnili samobójstwo - pozostali to skazani na dożywocie Sławomir Kościuk i Robert Pazik. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy zażądali okupu; w lipcu 2003 r. 300 tys. euro przekazano porywaczom, ale porwany nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa. Proces w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Kościuka i Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Złożone apelacje nie zostały uwzględnione.