Do groźnej sytuacji doszło w środę po południu w okolicach Serocka. Na jednym torze znalazły się dwa pociągi relacji Bydgoszcz-Tuchola i Tuchola-Bydgoszcz. Jak podaje stacja TVN24, dzięki błyskawicznej reakcji dyżurnego udało się zapobiec tragedii. Składy zatrzymały się około 150 metrów od siebie. Dyżurny użył przycisku "radio stop", który zatrzymuje automatycznie wszystkie pociągi w zasięgu kilku kilometrów. Bliższe okoliczności, w jakich doszło do incydentu, nie są jeszcze znane. Ma je wyjaśnić specjalna komisja.