Mężczyzna już kilkakrotnie wymykał się policji różnych krajów. 38-letni dziś Rafał Ł. pierwszy raz wpadł w Nowej Zelandii za handel narkotykami. Udało mu się uciec i wrócić do Polski, gdzie znów został zatrzymany. Po zwolnieniu warunkowym zerwał bransoletkę monitoringu i uciekł do Stanów Zjednoczonych. Tam także popadł w konflikt z prawem i trafił za kraty. Wtedy upomniały się o niego władze Nowej Zelandii, gdzie został przewieziony w ramach ekstradycji. Skazano go na 12 lat więzienia. 7 lat temu deportowano go do Polski i pojawiła się kolejna okazja do ucieczki, z której "Adidas" skrupulatnie skorzystał, znikając bez śladu z lotniska Heathrow w Londynie. Od tego czasu był nieuchwytny - aż do teraz. Legendarny gang Grupa "Rympałka" powstała w sierpniu 1994 r. po aresztowaniu Andrzeja Kolikowskiego - "Pershinga" - zastrzelonego kilka lat później w Zakopanem szefa gangu pruszkowskiego. Wtedy - według ustaleń śledczych - "Pruszków" miał podzielić się na kilka grup. "Rympałek" był szefem "żołnierzy" "Pershinga". Jednym z najgłośniejszych dokonań przypisywanych grupie był napad na konwój na warszawskim Ursynowie. 28 listopada 1995 r. bandyci ukradli ponad 1 mln 200 tys. zł. Skok był perfekcyjnie przygotowany i wykonany - media określały go mianem "napadu stulecia". Gang rozbito w 1996 r. Sam "Rympałek" wpadł 11 kwietnia tegoż roku. Dwa lata później ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie skazał go na karę 10 lat więzienia, ale tylko za kierowanie grupą przestępczą i pobicie. Wyrok ten utrzymał sąd apelacyjny 16 października 2000 r. Zdecydował też, że gangster będzie ponownie sądzony za czyny, od których popełnienia uniewinnił go sąd pierwszej instancji. W czerwcu 2007 roku "Rympałek" wyszedł z więzienia i zniknął. W listopadzie wydano za nim list gończy. Według ustaleń policji, ukrywając się odbudowywał struktury swojej grupy na bazie rozbitych gangów "mokotowskiego" i "pruszkowskiego". Został schwytany w październiku 2010 roku i wtedy też usłyszał zarzuty. Jego wspólnikiem był Rafał S. ps. Szkatuła, zatrzymany w 2011 r. i skazany na 5,5 roku więzienia. Przed kilkoma miesiącami postawiono mu kolejne zarzuty.