Jak poinformował rzecznik bytomskiej policji Adam Jakubiak, do podjęcia takich działań skłoniły policję niedawne, wciąż niepotwierdzone doniesienia o drapieżniku grasującym najpierw na Opolszczyźnie, a potem w województwie śląskim. - Policjanci ocenili, że mężczyzna, który złożył zawiadomienie, jest osobą wiarygodną, nie był też nietrzeźwy - powiedział. Puma miała pojawić się w rejonie kompleksu sportowego Dolomity, w pobliżu którego znajduje się spory las. Skierowano tam dodatkowe patrole policji, która przestrzega mieszkańców przed spacerami w tej okolicy. Powiadomiono wojewódzki sztab zarządzania kryzysowego, a także służby miejskie. W dyspozycji są też łowczy ze środkiem usypiającym, którzy w razie potrzeby mogą uśpić zwierzę. Na początku marca na południowej Opolszczyźnie zauważono grasujące dzikie zwierzę, najprawdopodobniej pumę. W miejscowości Łany, w powiecie kędzierzyńskim nieznany drapieżnik zniszczył solidną klatkę i pożarł znajdującego się w niej królika. Na miejscu zabezpieczono ślady dużego zwierzęcia nie występującego w Polsce na wolności. Wojewoda opolski uruchomił wówczas specjalną infolinię w sprawie drapieżnika. Podobna sytuacja miała miejsce w październiku 2008 r. w Małopolsce. Tam też miał grasować duży kot - puma. Niestety, mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, w czasie których użyto nawet helikoptera, policji nie udało się znaleźć tego drapieżnika.